W książce pominięto historię asasyna Altaira, którego znamy z pierwszej części gry. Skupiono się natomiast na życiu Ezio Auditore da Firienze, czyli głównego bohatera sequela. Fabuła praktycznie nie różni się niczym od AC2. Jest to zarazem zaleta jak i największa wada książki, ale o tym później.
Ezio poznajemy w wieku 17 jako syna wpływowego florenckiego bankiera. Chłopak ma dość zawadiacki charakter, przez co często wpada w kłopoty. Cały początek ma na celu pokazać jakie wartości są dla niego najważniejsze i jakimi uczuciami się kieruje.
Pewnego dnia Ezio pracując dla ojca jako kurier szczęśliwym zbiegiem okoliczności unika pojmania. Okazuje się, że jego ojciec został oskarżony o zdradę i wraz z synami skazany na śmierć. Wyrok zostaje wykonany natychmiastowo, co gorsza na oczach Ezia. Wyrok nakazał wykonać dotychczasowy przyjaciel rodziny Auditore, co przelewa czarę goryczy i Ezio poprzysięga krwawą zemstę.
Tak przedstawia się swego rodzaju prolog, który znamy także z gry. Myślę, że ta część książki została napisana najlepiej. Czuć emocje jakie targają chłopakiem, widać jaki wpływ ma na niego rodzinna tragedia i jest dobrym uzasadnieniem drogi jaką obiera chłopak.
Jak wspomniałem Renesans bardzo sztywno trzyma się historii z AC2. Z jednej strony jest to bardzo ciekawy sposób na przypomnienie sobie co wydarzyło się przed Brotherhood nie tracąc najmniejszych szczegółów. Z drugiej strony natomiast książka przez zbyt dokładne przełożenie fabuły jest przepakowana akcją i nie zawsze można się połapać w ciągu przyczynowo – skutkowym. Lista osób, na których chce się zemścić Ezio rozrasta się znacznie i to w pierwszych rozdziałach, co naprawdę może utrudnić odbiór. Sytuację ratuje zgrabny opis pojedynków i morderstw. Asasyn stosuje metody, jakimi mogliśmy się posługiwać grając nim. Są ukryte ostrza, noże do rzucania, zatrute strzałki i tak dalej. Nie zabrakło oczywiście postaci historycznych takich jak Leonardo da Vinci, Niccolo Machavelli, Caterina Sforza czy rodzina Borgiów.
Jednym z głównych elementów rozgrywki AC jest średniowieczny parkour. Skakanie po budynkach, bieganie po dachach, skakanie z wież jest jednym z głównych elementów serii. Autor nie rozdrabniał się nad nimi zbytnio. Elementy nazwijmy to zręcznościowe zostały wspomniane bez zbędnego rozpisywania się, co należy uznać za plus.
Polski przekład jest niezły, chociaż co jakiś czas wpada w oko jakaś literówka lub brak interpunkcji. Może niezbyt znaczące, ale jednak występują. W celu podkolorowania dialogów w wypowiedzi wplecione są włoskie słowa i zwroty. Taki sam zabieg mieliśmy w grze, co dodawało jej klimatu renesansowych Włoch. Tutaj nie spełnia to takiego zadania i moim zdaniem są tylko po to aby upodobnić się jak najbardziej do pierwowzoru. Mnie osobiście nie przeszkadzało, a dzięki zamieszczonemu na końcu słowniczkowi potrafię błysnąć jakiś tekstem przed znajomymi.
Nie wiem czy jest to wynik niedokładnego przekładu czy niedopatrzenie autora, ale zatracono kilka ciekawych nawiązań. W grze Ezio spotykając po raz pierwszy swojego wuja usłyszał: It’s a – me Mario z włoskim akcentem, co jest bezpośrednim nawiązaniem do ubranego na czerwono hydraulika o tym samym imieniu. Tutaj tekst brzmiał po prostu „To ja, twój wuj Mario”. Szczegół, ale jednak malutkie rozczarowanie ;)
Wracając do pierwszego pytania, czy Assassin’s Creed: Renesans warty jest swojej ceny? Odpowiedź brzmi: tak. Mimo kilku niedomówień i nawału akcji czyta się bardzo dobrze. Gdy miałem troszkę czasu wolnego naprawdę miałem dylemat czy pograć z kimś w jakieś multi czy poczytać książkę. Wystawiam mocną 7!
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358