Silent Hill Apokalipsa w kinach pojawił się pod koniec zeszłego roku. Ja odpuściłem seans, ale wybrałem się w ostatnich dniach na Noc Horrorów, gdzie emitowano oprócz SH także Sinister oraz Kobietę w Czerni. Chciałbym przedstawić swoje wrażenia jako gracz. Co podobało się osobie, która zwiedziła każdą zamgloną uliczkę Silent Hill? Zapraszam do rozwinięcia.
Najpierw wyleję żale na polski tytuł. Nie rozumiem po co zmieniać coś, co nie jest ani dla tłumaczy problematyczne, ani jakkolwiek skomplikowane. Film w oryginale funkcjonuje jako Silent Hill Revelation, co tłumaczymy jako Silent Hill Objawienie (pomijając tłumaczenie miejscowości na ’Ciche Wzgórze’, bo to naturalnie nazwa własna). Co najlepsze Objawienie nawet pasuje do treści fabularnej filmu, co prawda ubogiej treści, ale jednak. Stąd pytanie nie dające mi spokoju: po jakiego grzyba dawać tytuł Silent Hill Apokalipsa? Jaka kurde Apokalipsa? Albo nie słuchałem, albo nie czytałem napisów ze zrozumieniem, albo nikt nie mówił o grożącej światu apokalipsie… Bez sensu…

Ponarzekałem na tytuł czas, więc na ciąg dalszy moich wywodów. Silent Hill Apokalipsa (ech…) jest bezpośrednim sequelem pierwszej ekranizacji gry po tytułem po prostu Silent Hill, która ukazała się w 2006 roku. Nie pamiętam dokładnie fabuły, ale kilka przebłysków mam. Główna bohaterka została uwięziona wraz z córką w Silent Hill, upiornym miasteczku, które istnieje w alternatywnej rzeczywistości. Cudem udało jej się uratować córkę Sharon i odesłać ją do domu. Minęło około 6 lat i tutaj zaczyna się kontynuacja. Prawie osiemnastoletnia Sharon wraz z ojcem (Sean Bean – m.in. Eddard Star z Gry o Tron) ukrywa się przed tajemniczym Zakonem, który próbuje pojmać Sharon i zabrać ją do Silent Hill. Oczywiście wszystko idzie źle i Sharon z własnej woli udaje się do miasteczka ze swoich najgorszych koszmarów.
Tyle jeśli chodzi o opis fabuły. Czy jest dobra? Moim zdaniem jest słaba. Niestety. Przeszkadza w tym teledyskowy montaż i brak spójnego ciągu przyczynowo skutkowego. Wydarzenia po sobie następujące to ciągłe zbiegi okoliczności, nie mające nic wspólnego z logiką. Przykładowo bohaterowie wybierają się do Silent Hill, ale nie wiedzą gdzie miasteczko się znajduje. Jadą, więc w jaką stronę, a wtedy Vincent mówi 'nadciąga ciemność, to znaczy, że jesteśmy blisko’ i faktycznie za jakiś czas znajdują legendarny już znak 'Welcome to Silent Hill’. Drugi przykład to sytuacja, gdy Heather ktoś mówi, że powinna udać się do Asylum (tak, tak mrugnięcie okiem do graczy) i tak się dziwnie składa, że dziewczyna uciekająca przed potworem przez szyb wentylacyjny akurat wychodzi z budynku przed samym ośrodkiem. Tego jest mnóstwo, a film to niestety nie gra, gdzie lokacje dość często znajdują się obok siebie.

Dialogi są mocno suche i bardzo szablonowe, co już jest normą w tego rodzaju filmach. Główni aktorzy nie bardzo mieli co zagrać. Główna bohaterka Heather grana przez Adelaide Clemens to standardowo zwykła dziewczyna, która odnajduje w sobie dość siły, aby stawić czoła demonom. Vincent do dobrze znany z Gry o Tron Jon Snow, czyli Kit Harington. Chłopak za bardzo nie ma co grać, więc trudno go oceniać.

Co takiego ma w sobie ten film, że jednak mi się spodobał? Mrugnięcia do graczy. Dużo Easter Egg’ów, które zrozumieją i wyłapią tylko osoby zaznajomione z serią. I to mi się podoba! Smaczków jest zadziwiająco dużo i są to bardzo konkretne sprawy. Mamy wspomniane Asylum, wesołe miasteczko z różowymi króliczkami na czele. Są wózki inwalidzkie, ten dziwny symbol w kole. Kapitalny jest moment gdy Heather sprawdza plan szpitala, a plan prezentuje się identycznie co mapy praktycznie w każdej części. Bomba! A na koniec zostawiłem epizodyczne pojawienie się Travisa Grady’ego – kierowcy TIR-a z Silent Hill Origins oraz przed samymi napisami przejazd konwoju skazańców, którym zapewne przewożony jest Murphy, z SH Downpour!
Te wszystkie smaczki, a pewnie jest ich sporo więcej ratują film w moich oczach. Jako gracz zostałem miło połechtany i jestem dzięki temu pewien, że ktoś troszkę pograł żeby umieścić to wszystko w filmie.
Heather w swoim klasycznym stroju i Vincent w dość podobnym do pierwowzoru :)
Patrząc na chłodno Silent Hill Apokalipsa jest filmem bardzo przeciętnym, zupełnie nie zapadającym w pamięć. Osoby nie znające gry raczej będą bardzo rozczarowane. W moich oczach ocenę zawyżają wszechobecne Easter Eggs, które ubóstwiam zawsze i wszędzie, a tutaj czułem się wniebowzięty. Warto sprawdzić Apokalipsę chociażby żeby wyszukać znane miejsca lub postaci.
  • FABUŁA - /10
    0/10
  • RYSUNKI - /10
    0/10
  • PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
    0/10

Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.