Przeczytałem kilka opinii na temat gry Metro: Last Light i nabrałem ochoty na ten tytuł. Niestety (albo właśnie stety) mam taki charakter, że jeśli dowiem się, że jakaś gra czy film ma swoje źródło w książce to nie ruszę tego dopóki nie zapoznam się z pierwowzorem. Tak więc ściągnąłem udostępniony za darmo ebook Metro 2033 na rocznicę działania portalu publio.pl i zasiadłem do czytania. Swoją drogą pod koniec roku firma THQ udostępniła grę Metro 2033 za lajka na facebooku, którą też pobrałem :) Wrażenia w rozwinięciu.
Dmitry Glukhovski (gdzieś widziałem spolszczone nazwisko Głuchowski, ale nie wiem czy się go używa) przedstawił świat po zagładzie nuklearnej. Od nieszczęsnego dnia minęło prawie dwadzieścia lat. Ludność przetrwała jedynie dzięki schronieniu w moskiewskim metrze. Na poszczególnych stacjach powstały osady – miasteczka, swego rodzaju mikro społeczności. Ludzie żyjący w metrze powoli przystosowują się do życia w ekstremalnie niesprzyjającym im środowisku. Powierzchnia skażona jest zabójczym promieniowaniem, które doprowadziło do strasznych mutacji wśród zwierząt i roślin. W tym świecie człowiek jest tylko zwierzyną, która musi chować się przed drapieżnikami, a lista jego naturalnych wrogów wydłużyła się w nieskończoność.
Głównym bohaterem jest Artem, dwudziestoparoletni chłopak. Urodzony na powierzchni tuż przed zagładą. Jego matka ginie pożarta przez zmutowane szczury, a Artem dostaje się pod opiekę człowieka, który uratował go przed gryzoniami. Stacja na której mieszkają – WOGN atakowana jest przez istoty posturą przypominające człowieka zwane czarnymi. Czarni atakują tylko WOGN (skrót od Wielkie Osiągnięcia Gospodarki Narodowej, chyba…), co budzi niepokój sąsiadów, a także sprzyja powstawaniu wielu różnych teorii na temat pochodzenia stworów. Pewnego dnia ojczyma Artema – Suchego odwiedza stary znajomy o pseudonimie Hunter. Hunter przybył na stację w celu rozwiązania zagadki czarnych i wyswobodzenia mieszkańców WOGNu. Przy okazji zostawia Artemowi zadanie: gdyby Hunter nie wrócił w ciągu dwóch dni, Artem musi dostać się do Polis, aby poinformować o wydarzeniach inna osoby.
Tak zaczyna się podróż Artema, który nigdy dotąd nie opuścił swojego domu WOGNu. Książka przedstawia wyprawę, bardzo ważną dla Artema i jego ziomków. Wyprawę przepełnioną cierpieniem głównego bohatera. Nie może obyć się bez ofiar, często tragicznych, często bardzo bezsensownych i często zupełnie niepotrzebnych. To chyba największa zaleta Metra. Im dalej w las tym bardziej uświadamiamy sobie jakie trudności musiał przezwyciężyć chłopak, aby osiągnąć cel.
No dobra, ale jak się to czyta? Z początku przyznam, że dość ciężko. Wprowadzenie do historii jest przydługie (cała książka to w moim Kindle 660 stron przy czcionce o stopień większej od najmniejszej), opowieści różnych postaci rozwlekają się w czasie i niekiedy przynudzają. Przez pierwsze 120 – 150 stron czułem się bardziej zmęczony niż zaintrygowany. Ale za to później historia się rozkręca na dobre. Artem poznaje oryginalnych, ciekawie napisanych kompanów, a wydarzenia nabierają tempa i dramatyzmu. Warto przebrnąć przez ten baaaardzo rozciągnięty wstęp, bo później wrażenia gwarantowane!
Ktoś może spytać, co ciekawego może się wydarzyć na bliźniaczych (w wyobrażeniu) stacjach metra. Uspokajam, dzieję się bardzo dużo i bardzo różnorodnie. Przez różne skutki promieniowania w różnych miejscach ludzie mają własne zabobony, własne wierzenia, a nawet nowych bogów. Aby nie zdradzać zbyt dużo powiem tylko, że Artem spotyka na swojej drodze gorliwych katolików, faszystów z nowej rzeszy, komandosów z Hanzy, sekciarzy wierzących w dziwnego boga, gangsterów. Pewnie jeszcze parę rzeczy pominąłem.
Przez pewien czas akcja dzieje się na powierzchni. Niestety opisy zniszczeń są moim zdaniem zbyt skromne i nie dają zbyt dobrego wyobrażenia o świecie po zagładzie nuklearnej. Ale to moja subiektywna opinia.
Warto przeczytać? Jasne, że warto. Tym bardziej, że jej cyfrowa wersja dostępna jest za niewielkie pieniądze, a co jakiś czas można wyrwać ją za darmo. Mnie wciągnęło strasznie i od razu rzuciłem się do kontynuacji Metro 2034!
PS. Niesamowicie ciężko połapać się w geografii moskiewskiego metra. Jeśli ktoś złapie za książkę to polecam poszukać w internecie, a jest tego mnóstwo, schematu świata przedstawionego w utworze. Niżej wrzucam mapkę, którą sam się posiłkowałem (do ściągnięcia ze strony metro2033.pl).
FABUŁA - /10
0/10
RYSUNKI - /10
0/10
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358
Człowiek odpowiedzialny za wszytko, co tutaj widzicie :) Mąż, gracz, ojciec - w dowolnej kolejności. Fan Marvela i DC, uwielbia Netflixa i HBO, lami w bijatyki i multiplayerowe strzelanki, a o 2. w nocy lubi poczytać książki.