Jakiś rok temu kupiłem ebooka Assassin’s Creed Bractwo w promocji. Pierwszy tom przygód Ezio był słaby, nudny i wręcz odstraszający od serii. Na szczęście po drodze trafiła się bardzo interesująca Tajemna Krucjata z Altairem w roli głównej, co przywróciło mi wiarę w cykl. Czekając na Assassin’s Creed Porzuceni postanowiłem sprawdzić jak wypada wyprawa Ezio do Rzymu.
Książka pozbawiona jest na szczęście motywu Desmonda i jego dziwacznej misji. Skupia się w całości na dojrzałym Ezio Auditore da Firenze. Zaczyna się dokładnie w miejscu, gdzie zakończyła się część pierwsza gry i oczywiście poprzedniej książki. Ezio po pokonaniu papieża w Rzymie odbiera mu Fragment Edenu i spotyka Minerwę w postaci ducha/hologramu. Pojawia się mały smaczek, bowiem Ezio w swojej wizji przyszłości widzi jak sam mówi człowieka, który jest ze nim związany w jakiś sposób. Bez wątpienia chodzi tutaj właśnie o Desmonda, ale na szczęście akcja nie przenosi się do współczesności.
Wracając do fabuły. Syn Rodriga Borgii, Hiszpana, Papieża – Cesare atakuje rodzinną twierdzę Auditore, czyli Monteriggioni. Wśród ofiar znajdują się najbliżsi przyjaciele Ezia, a ten uchodząc z życiem przysięga zemstę na rodzinie Borgiów i Templariuszach.
Powiem szczerze, że bez znajomości gry i uniwersum nie da się zrozumieć wiele z tej historii. Książka pomijając parę wyjątków nie rozbudowuje i nie rozwija przedstawionych w grze wątków. Jest przełożeniem gry praktycznie 1:1, co w tym przypadku nie jest zaletą. Niestety nie da się przełożyć sandbkosa na papier. Wspinaczka, i assassynowe harce stanowią lwią część rozgrywki, a wiadomo, że autor nie będzie opisywał po kolei wszystkich ruchów jakie wykonuje Ezio.
Zamiast tego otrzymujemy ekspresowe planowanie kolejnych akcji, tak samo zwięzłe jak otrzymanie questa popychającego wątek główny do przodu. Nikt tutaj nie zadaje dużo pytań, a po prostu robi to co wskaże osoba zlecająca zadanie. Niestety, ale to co wystarcza na grę nie wystarcza na książkę. Początkowe działania Ezio mające na celu udomowienie się w Rzymie Zakonu dla osób nie znających uniwersum będą zupełnie niezrozumiałe. Bo po co mu Gildia Złodziei, po co mu burdel i prostytutki na usługach itp.
Dziwne, że autor nie bardzo wie czym jest wzrok orła, element rozpoznawczy serii. W momentach, gdzie należało użyć tej umiejętności autor ślizgał się jakimiś porównaniami do orła czy tam sokoła. A wystarczyło, aby odpalił pierwszy lepszy filmik na YT… Muszę się również przyczepić do opisu scen walki. Są mdłe i bardziej rzeczowe niż opisowe. Przykład: Ezio został otoczony przez czterech strażników, ale jego umiejętności sprawiły, że szybko sobie z nimi poradził. Tak jest niestety w większości opisów, może nie dosłownie, ale bardzo podobnie. I te dziwne ciągłe podrzynanie gardeł ukrytym ostrzem. Zawsze mi się wydawało, że ostrze trzeba było niezauważenie wbić w ciało, a nie tworzyć fontannę krwi z szyi. Ale może się mylę.
Trudno mi polecić Assassin’s Creed Bractwo. Jest to jedynie odtworzenie wydarzeń zawartych w grze bez ich należytego rozwinięcia i ulepszenia. Aż prosi się, aby pogłębić charaktery głównych postaci. Książka bardziej przypomina mi scenariusz do AC Brotherhood niż pełnoprawną powieść.
PS. Czytam właśnie Assassin’s Creed Porzuceni bazującej na ACIII i mając za sobą jakieś 30% książki mogę zapewnić, że ta jest zupełnie inna i na ten moment zdecydowanie lepsza!
FABUŁA - /10
0/10
RYSUNKI - /10
0/10
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358
Człowiek odpowiedzialny za wszytko, co tutaj widzicie :) Mąż, gracz, ojciec - w dowolnej kolejności. Fan Marvela i DC, uwielbia Netflixa i HBO, lami w bijatyki i multiplayerowe strzelanki, a o 2. w nocy lubi poczytać książki.