Fanem twórczości Douglasa Prestona zostałem po zapoznaniu się agentem Pendergastem (polecam przeczytać ten post). Serię niesamowitego agenta FBI stworzył wraz ze swoim przyjacielem Lincolnem Childem (za miesiąc nowa książka!). W międzyczasie Preston pisze własne powieści i z nimi również warto się zapoznać. Nie przedłużając zbytnio zapraszam do zapoznania się z recenzją książki Konfrontacja.
Abbey Straw, mieszkanka miasteczka na wybrzeżu stanu Maine od zawsze interesowała się kosmosem. Wraz z przyjaciółką Jackie widzą spadający meteoryt, gdzieś w pobliżu wybrzeża. Nie mówią o tym nikomu, ponieważ same chcą go odnaleźć i sprzedać za grubą kasę.
Wyman Ford, były agent CIA pracuje jako wolny strzelec na zlecenie amerykańskiego rządu. Kontrakt prowadzi go do Kambodży skąd pochodzą dziwne, radioaktywne kamienie szlachetne. Podąża tropem aż do ukrytej w dżungli kopalni.
Mark Corso, młody, ambitny naukowiec wpada na ślad tajemniczego promieniowania ze strony Marsa. Wchodzi również w posiadanie tajnych dokumentów i badań zamordowanego poprzednika rzucających nowe światło na tajemnicę.
Konfrontacja przedstawia nam trzy zarysowane wyżej wątki. Wątek Abbey Straw wypada najbardziej blado. Młoda, rozkojarzona dziewczyna, zbyt pochopnie podejmująca decyzje. Tak chyba tak najłatwiej ją opisać. Cały wątek poszukiwań meteoru wydał mi się rozciągany na siłę, chociaż, gdy akcja przyspiesza potrafi wciągnąć. Zupełnie inaczej sprawa wygląda z Corso i Fordem. U nich nie ma słabych i nużących rozdziałów. Preston stanął na wysokości zadania.
Całość nabiera rumieńców, gdy dostajemy częściowe odpowiedzi na enigmatyczne pierwsze 40%. Z pozoru oddzielne wątki zaczynają się ze sobą zazębiać około połowy książki i od tej pory to prawdziwie porywająca historia. Akcja gna do przodu, zagadka powoli się wyjaśnia, a ciemna strona mocy nie śpi. Wszystko czego moglibyśmy oczekiwać. Dodatkowo bardzo satysfakcjonujące jest zakończenie i zamknięcie wszystkich wątków. POLECAM.