Kilka dni temu wyhaczyłem nową przygodę Pendergasta w bardzo fajnej cenie i czym prędzej zabrałem się za czytanie. Jest to już trzynasta odsłona serii, więc nieznających sagi zapraszam do tego wątku. Zaznaczam, że znajomość poprzednich nie jest wymagana, aby we wszystkim się połapać. W rozwinięciu recenzja książki Biały Ogień autorstwa duetu Douglas Preston i Lincoln Child.
Corrie Swanson, podopieczna Pendergasta, którą poznaliśmy w Martwej naturze z krukami oraz już trochę starszą w wewnętrznej trylogii Helen zgłasza się do konkursu na uczelni. Na swój projekt wybiera nierozwikłane morderstwa sprzed 150 lat w luksusowym kurorcie narciarskim Roaring Fork. Gdy dziewczyna wpada w poważne tarapaty na miejscu pojawia się agent Pendergast.
AGENT PENDERGAST |Wspaniała seria Prestona i Childa
Fabuła przedstawia trzy z pozoru oddzielne wątki, które jak można się domyśleć w większym lub mniejszym stopniu będą się przeplatać w trakcie opowieści. Corrie bada szczątki górników zabitych przez niedźwiedzia ludojada przez co naraża się bogaczom władającym luksusowym osiedlem z działkami wartymi kilka milionów dolarów każda. Pendergast natomiast zajmuje się sprawą seryjnego podpalacza apartamentów na bogatym osiedlu The Heights.
Pisząc kawał czasu temu wspomniany na początku tekst o wszystkich książkach z Pendergastem nazwałem go współczesnym Sherlockiem. Wyszedłem na proroka, ponieważ w najnowszej książce agent FBI podąża również śladem zaginionego, ostatniego opowiadania o Sherlocku Holmesie, które nie zostało nigdy opublikowane przez Arthura Conana Doyle’a. Mało tego Preston i Child pokusili się, żeby stworzyć to opowiadanie i umieścili je w książce. Naprawdę świetny pomysł!
W książce nie pojawiają się postaci znane z całego cyklu. D’Agosta i kapitan Hayward są tylko wspomniani na początku, Constance Green przesyła jedynie list, a o koleżankach z nowojorskiego muzeum nie wspomina nikt. Do tej pory najbardziej nie lubiłem Corrie. Dziewczyna przyciąga kłopoty jak magnes i dodaje jedynie roboty Pendergastowi. Tym razem dziewczyna się rehabilituje i sama dokonuje wielu odkryć. Chociaż jej ciekawość dalej jest nie do zniesienia to jednak widać zmianę na plus.
Całość jak zwykle czyta się w napięciu do samego końca. Chociaż Pendergasta znam od dawna, znam również jego metody i sposób bycia, to jednak strasznie wyczekuję aż się pojawi na scenie z jakąś błyskotliwą myślą. Chociaż wiem, jak radzi sobie z opornymi, zadufanymi w sobie oficjelami to i tak nie mogę się doczekać momentu konfrontacji z nimi. Jest w tym jakaś magia czy bliżej nie opisany czynnik. Polecam Biały Ogień wszystkim. Fanom, bo dostaniecie to na co liczycie i tym nie zaznajomionym, bo to kawał dobrej lektury. No i przy okazji dostajemy mini przygodę Sherlocka Holmesa!