SHERLOCK I UPIORNA PANNA MŁODA – Recenzja

Osiem dni po brytyjskiej premierze w polskim BBC pojawił się odcinek specjalny Sherlocka o podtytule Upiorna Panna Młoda. Oczywiście nie mogłem pominąć tego odcinka, tym bardziej, że według zapowiedzi to coś czego jeszcze nie widzieliśmy.

I rzeczywiście. W intrze mamy przypomnienie dotychczasowych odcinków, a następnie przeskakujemy do końcówki XIX wieku z opowiadań Arthura Conan Doyle’a!. Tak, nowy Sherlock to ukłon w stronę klasyki i powrót do źródeł. Mamy wąsatego Watsona i ubranego w legendarną już czapeczkę Sherlocka Holmesa. Twórcy w kapitalny sposób odtwarzają scenę zapoznania się bohaterów z głównej serii, ale szybko zajmujemy się tematem odcinka.

W Londynie ubrana w suknię ślubną kobieta popełnia samobójstwo na oczach gapiów. Problem w tym, że świadkowie widzą ją kilka godzin później, gdy ta morduje swojego męża. Sytuacja się powtarza, a policja nie potrafi poradzić sobie z tą sprawą. Lastrade siłą rzeczy musi prosić Sherlocka o pomoc, bo ten jako jedyny nie wierzy w duchy i zjawy.

Odcinek zachwyca poczuciem humoru i wieloma mrugnięciami okiem zarówno do fanów serialu jak i czytelników Doyle’a. Pani Hudson, Mycroft, Lastrade są świetni. Na pewni nie udało mi się wyłapać wszystkich smaczków, ale to co znalazłem w zupełności wystarczyło do delektowania się tym półtoragodzinnym epizodem.

Zaskakująco Sherlock i Upiorna Panna Młoda nie jest do końca spin – offem głównej serii. Mamy mnóstwo nawiązań do poprzednich wydarzeń oraz trochę światła na czwartą serię, której nie mogę się doczekać. Uważnie śledząc dialogi można wysnuć teorię odnośnie wpływu Moriarty’ego na przyszłość serialu. Ali ciii, nie będę zdradzał szczegółów.

Sherlock w przeszłości nie rozczarowuje! Spełnia obietnice, a także dorzuca od siebie coś ekstra o czym mówić nie mogę. Oglądać? Tak, tak, tak i jeszcze raz tak!