Z rocznym opóźnieniem polska stacja Fox wyemitowała pierwszy sezon kolejnego serialu Marvela zatytułowanego Agentka Carter (Agent Carter). W telewizji leci już seria druga, a ja tymczasem sprawdzę, czy warto zainteresować się historią Peggy Carter.
Jako, że mamy do czynienia z filmowym uniwersum Marvela to będę trzymał się realiów przedstawionych w kinach. Jeśli pamiętacie Kapitana Amerykę to wiecie, że Peggy była jego miłością. W kolejnych filmach (Ant-Man, Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz) oraz serialu Agenci T.A.R.C.Z.Y. dowiedzieliśmy się, że Peggy była założycielką SHIELD, a recenzowany serial przybliża nam wydarzenia jakie miały miejsce po zakończeniu II Wojny Światowej.
Peggy Carter, jedna z bohaterek IIWŚ wraca do Stanów, gdzie dostaje pracę w nowojorskim biurze SSR (Strategic Scientific Reserve). W skład SSR wchodzą głównie mężczyźni, więc siłą rzeczy armia samców uważa Peggy za maskotkę lub co najwyżej sekretarkę. Nikt nie bierze pod uwagę doświadczenia i wiedzy jaką zdobyła u boku Kapitana Ameryki, więc dziewczyna nie może liczyć na żadne zadania w terenie. Sytuacja zmienia się, gdy SSR rozpoczyna polowanie na Howarda Starka, ojca Iron Mana (w tej roli znany z Kapitana Ameryki Dominic Cooper). Peggy nie wierzy w jego winę i postanawia mu pomóc. Ukrywający się Howard zostawia Peggy pomocnika, swojego lokaja Edwina Jarvisa. Tak, dobrze kojarzycie – tak samo nazywa się sztuczna inteligencja stworzona przez Tony’ego Starka.
Składający się z ośmiu odcinków sezon pierwszy to ciągła historia. Całość kręci się wokół skradzionych, śmiercionośnych wynalazków Starka. Howard chętnie eksperymentował z najbardziej niebezpiecznymi substancjami, więc stworzone przez niego gadżety w rękach gangsterów stanowią zagrożenie dla całego świata. Nie mająca wsparcia kolegów Peggy na własną rękę stara się wyśledzić złodziei i rozwiązać zagadkę owianego tajemnicą Projektu Lewiatan.
Umiejscowienie akcji w Nowym Jorku tuż po wojnie dało twórcom prawdziwe pole do popisu. Mamy spektakularne przyjęcia, pościgi, agentów obcych wywiadów i… Jarvisa. Akcja rozwija się bardzo sprawnie, a serwowane co jakiś czas zwroty akcji potrafią solidnie zaskoczyć. Pod tym względem jest bardzo dobrze.
Charakter Peggy został nieco złagodzony po Kapitanie Ameryka. Dalej potrafi być twarda i nieprzewidywalna, ale zadbano, by pokazać ją w wielu zwykłych, stricte kobiecych sytuacjach. Upodobniło ją to do typowego obrazu superbohatera. Za dnia dobra ciocia i kochana przyjaciółka, a wieczorem szalenie inteligentna pani detektyw. Cóż, takie uroki komiksów.
Postać Jarvisa ma zapewniać komediowy oddech w każdym odcinku i podczas każdego zagrożenia. Przyjęło się, że za rozładowywanie napięcia w filmach Marvela odpowiadają jakieś uszczypliwe one-linery, natomiast w Agentce Carter mamy do czynienia z lekko kreskówkowym poczuciem humoru. Reakcją Jarvisa są głupkowate miny, upadki i tego typu sprawy. Początkowo mocno przeszkadzało mi to w emocjonowaniu się serialem, ale z biegiem czasu twórcy pokazali, że mają umiar i nieco stonowano jego wybryki.
Agentka Carter świetnie wpisuje się w kinowe uniwersum Marvela. Kariera Peggy po wojnie nie należała do najłatwiejszych i bardzo fajnie, że ktoś zdecydował się to pokazać. Warto obejrzeć!
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358