Czas na kolejną porcję The Walking Dead. Za nami trzeci odcinek siódmej serii, który dla odmiany skupia się na obozie Negana i daje odpowiedź na pytanie: co dalej z Darylem. Poniżej moja spoilerowa recenzja odcinka.
https://www.youtube.com/watch?v=XUiUml8wzQ8
Od szokujących wydarzeń z premiery sezonu minęło kilka dni. Uprowadzony Daryl siedzi w ciemnej celi obozu Negana, Sanktuarium, gdzie jest nieustannie torturowany głośną muzyką i karmiony psim żarciem. „Opiekuje” się nim Dwight, z którym Daryl ma do wyrównania rachunki. Jak pamiętamy, Daryl spotkał Dwighta w pierwszej części szóstego sezonu, gdy ten uciekał wraz z żoną i jej siostrą. Uratowani przez Daryla „w wyrazie wdzięczności” obrabowali go i zostawili samego…
Na zemstę Dixona musimy jeszcze poczekać, a skłaniam się do tezy, że się nie doczekamy, ale o tym troszkę niżej. Neganowi zaimponowała postawa Daryla i koniecznie chce go w swoich szeregach, stąd torturowanie i powolne łamanie ulubionej postaci widzów. Obwiniający się o śmierć Glenna, Daryl nie jest jednak zbyt łatwą zdobyczą i muszą nad nim jeszcze popracować, ale nie spodziewam się cudów. Pochwalić należy fajną grę aktorską Norman Reedusa, bo scenariusz tego odcinka wymagał od niego sporo więcej niż dotychczas. Kapitalnie wypada jego prywatna audiencja u Negana i monolog właściciela Lucille, dotyczący drogi jaką przebył Dwight i jak drogo kosztował go powrót do łask przywódcy. Było mocno!
Mimo, że odcinek często akcentuje Daryla to jego centralną postacią jest Dwight. Grający bezwzględnego brutala, jest tak naprawdę przestraszonym człowiekiem, który robi dosłownie wszystko by się przypodobać i nie skończyć jako szwendacz chroniący ogrodzenia… w najlepszym wypadku. Jego spotkanie z żoną, którą przejął sobie Negan, wycieczka w celu sprowadzenia uciekiniera i stosunek do Daryla mówią wprost – Dwight nie wytrzyma i w krótce zmieni strony. Tak było w komiksie, który traktowany jest przez twórców bardzo wybiórczo, ale po obejrzeniu epizodu chyba nikt nie ma wątpliwości jak potoczą się losy D. Daryl się nie zemści, ale da Rickowi bardzo ważnego sojusznika.
The Walking Dead ciągle zaskakuje wysokim poziomem. Drugi i trzeci odcinek uważałem za fillery, ale po obejrzeniu obu zmieniam zdanie. Przedstawiono dwie osady i panujące w nich zasady przez co mamy obraz świata dużo większego niż biegająca po lesie grupka. Oby dalej udało utrzymać się równie wysoki poziom. Nie sądziłem, że to napiszę o tym serialu, ale chcę więcej!
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358