Avengers Jonathana Hickmana to póki co chaos prowadzący nas do wielkiego wydarzenia, jakim jest Nieskończoność. Słabiutki początek, słaba kontynuacja może, więc czas na chociażby średni tom trzeci? Recenzja komiksu Avengers Tom 3: Preludium Nieskończoności.
Tytuł albumu – Preludium Nieskończoności jest mylący. Czekając na to wydarzenie spodziewamy się Kamieni i, przede wszystkim, Thanosa. Ani artefakty, ani Szalony Tytan tutaj się nie pojawiają. W zamian otrzymaliśmy dwie niezależne od siebie opowieści. Dwie historie to dalsze przedstawianie bohaterów i zjawisk jakie (tak mi się wydaje) odegrają rolę w Nieskończoności. Czy to dobrze? O tym nico za chwilę.
SERIA AVENGERS:
1. AVENGERS TOM 1: ŚWIAT AVENGERS
2. AVENGERS TOM 2: OSTATNIE BIAŁE ZDARZENIE
3. AVENGERS TOM 3: PRELUDIUM NIESKOŃCZONOŚCI4. THANOS POWSTAJE
5. NIESKOŃCZONOŚĆ6. AVENGERS TOM 4: NIESKOŃCZONOŚĆ
7. AVENGERS TOM 5: DOSTOSUJ SIĘ LUB ZGIŃ
8. AVENGERS TOM 6: WIECZNI AVENGERS9. AVENGERS: CZAS SIĘ KOŃCZY TOM 1
10. AVENGERS: CZAS SIĘ KOŃCZY TOM 2
11. AVENGERS: CZAS SIĘ KOŃCZY TOM 3
12. AVENGERS: CZAS SIĘ KOŃCZY TOM 4
Najpierw zajmijmy się zawartością albumu. Pierwsza, składająca się z zeszytów Avengers #12-13 historia kontynuuje wątek Savage Land i znajdujących się tam dzieciaków w paski. Mieszkańcy Savage Land w kolorze zebry potrzebują kogoś, kto nauczyłby ich mówić i przystosował do życia. W rolę mentorów wcielają się Thor, Hyperion, Hawkeye, Spider-Woman i Superior Spider-Man.
O historii nie mogę powiedzieć wiele więcej. Spoilery? Nie. Po prostu nie ma o czym opowiadać. Jest tutaj co prawda dużo humoru, ale naprawdę zabawnych żartów nie uświadczymy. Do tego obowiązkowy zwrot akcji i kulminacyjna walka z wielkim Terminusem-Niszczycielem. Wszystko to czyta się bez większego zaangażowania, a o historii zapomina się po przewróceniu strony. Słabizna.
Zeszyty #14-17 również można rozdzielić na dwa, ale wydarzenia w nich zawarte są już bardziej spójne. Na całym świecie uruchamiają się dziwne przekaźniki, które wysyłają w przestrzeń kosmiczną sygnał, a jego odbiorcą jest tajemnicza przedwieczna siła. Avengers muszą zawrzeć szyki, bo to co nadciąga jest potężniejsze niż wszyscy razem wzięci. Ponadto Steve Rogers cały czas zwiększa liczebność drużyny Mścicieli werbując co raz to bardziej nieprawdopodobnych członków.
Jeśli drugą część czyta się lepiej to liczebność bohaterów wprowadza straszne zamieszanie. W skład drużyny wchodzą ludzie, których imion nie jestem w stanie powtórzyć o umiejętnościach, których nie dam rady przywołać z pamięci. Pomieszanie z poplątaniem, z którego trudno się wykaraskać czytelnikowi…
Album Preludium Nieskończoności idealnie pokazuje problem, jaki mam z Avengers Hickmana. Trzy tomy, siedemnaście zeszytów – wszystko podporządkowane jest przyszłym wydarzeniom. Z tego też powodu brakuje mocnej, angażującej historii, którą moglibyśmy przeżywać. Scenarzysta miesza nam w głowach dokładając kolejne składowe, z których prawdopodobnie będzie korzystał w Nieskończoności. Niestety oprócz tego nie oferuje nic w zamian.