Ostatni tom serii All New X-Men, mojej ulubionej linii Marvel Now. Ponadto tom jest jednocześnie crossoverem ze Strażnikami Galaktyki, co sprawdziło się już przy Procesie Jean Grey. Tym razem nie mogło być gorzej, nie?
SERIA ALL-NEW X-MEN:
1. ALL-NEW X-MEN TOM 1: WCZORAJSI X-MEN
2. ALL-NEW X-MEN TOM 2: TU ZOSTAJEMY
3. ALL-NEW X-MEN TOM 3: ZAGUBIENI4. BITWA ATOMU
5. ALL-NEW X-MEN TOM 4: TAK INNI
6. GUARDIANS OF THE GALAXY/ALL-NEW X-MEN: PROCES JEAN GREY
7. ALL-NEW X-MEN TOM 5: JEDEN Z GŁOWY
8. ALL-NEW X-MEN TOM 6: PRZYGODA W ŚWIECIE ULTIMATE
9. ALL-NEW X-MEN TOM 7: UTOPIANIE
Niestety jest słabiej i to dużo. Album zatytułowany Utopianie należy do wydarzenia Czarny Wir (Black Vortex), którego wydania w Polsce się nie doczekaliśmy. Czarny Wir to oddzielna historia, ale tie-iy do wydarzenia mamy zarówno w Guardians of the Galaxy jak i w recenzowanym All New X-Men. Zeszyty #38-39, czyli dwa z pięciu wchodzących w skład tego albumu to właśnie część Czarnego Wiru. I niestety bez znajomości całego wydarzenia, część do niego się odwołująca nie ma sensu dla czytelnika. Na początku dostaliśmy solidne, całostronicowe wprowadzenie do wydarzeń poprzedzających zeszyt #38, ale nie pomaga to wczuć się w klimat i akcję. Nie wiemy, czym jest Czarny Wir, co tak naprawdę stało się Gamorze, Hankowi i Angelowi, o co chodzi ojcu Petera Quilla i tak dalej i tak dalej. Bałagan, który znalazł się w albumie tylko po to, by nie był on zbyt krótki.
Zacząłem od środka, a komiks otwiera one-shot opowiadający o treningu Jean Grey w Madripoorze. Pozbawiona parapsychicznych mocy przez Emmę Frost, Jean ma poprowadzić śledztwo i zająć się obleśnym Blobem. Historyjka nie jest specjalnie odkrywcza, ale wyróżnia się genialnymi rysunkami autorstwa… Poszczególne sceny wyglądają wręcz obłędnie i sprawiają, że nawet taki fabularny filler może zachwycić.
Dwa ostatnie zeszyty, czyli #40-41 dotyczą tytułowych Utopian. Utopia, dawny dom X-Men, została zrównana z ziemią podczas wielkiego konfliktu Mutantów i Avengers. Podczas rutynowego sprawdzania terenu SHIELD natrafia jednak na niezidentyfikowane oznaki życia. Maria Hill podejrzewając, że na terenie Utopii mieszkają jacyś przedstawiciele rasy Mutantów nie chcąc wszczynać kolejnego konfliktu decyduje się poprosić o pomoc ukrywających się X-Men. Składająca się z dwóch zeszytów historia jest bardzo dobra i zgrabnie zamyka wątek Utopii otwarty lata temu, gdy serię prowadził jeszcze Matt Fraction. Nie ma tutaj żadnych spektakularnych wydarzeń, wielkich wojen i tym podobnych akcji.
Ponadto wraz z tym zeszytem seria All New X-Men Bendisa dobiega końca, więc scenarzysta postanowił zafundować niektórym postaciom swoiste pożegnanie. Najciekawiej i zarazem najdziwniej wypada scena, w której Jean uświadamia Bobby’emu/Icemanowi, że ten jest gejem. Bendis mocno tutaj zaszalał, bo przecież Iceman z teraźniejszości nie jest gejem i jeszcze niedawno umawiał się z Kitty Pryde… Pomijając logikę tego wyznania, scena jest naprawdę fajnie napisana i okazuje się najjaśniejszym punktem albumu.
Jeśli przeczytaliście ostatnie zdanie powyższego akapitu to wiecie, że All New X-Men nie jest zbyt dobrą opcją na wydanie kilkudziesięciu złotych. Z pięciu zeszytów warto przeczytać zaledwie pierwszy i ostatnie dwa, a że są to w pełni autonomiczne historie to można je spokojnie opuścić. To ostatni już album z All New X-Men, ale finał ich przygody przeczytamy wkrótce w Uncanny X-Men: Historie małe.
Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Egmont
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358