Został jeszcze tylko jeden. Jeden odcinek do zakończenia największego fenomenu w historii telewizji. Fenomenu, który w ostatnich dwóch seriach nie może dźwignąć swojej wielkości. Fenomenu, który zgubił wszystko to, czym przez lata zachwycał. Po czterech odcinkach bez większych emocji czekamy do końca. Recenzja epizodu piątego pt. The Bells.
Dorwać łysego
Zaczynamy od rozwiązania wątku, który jeszcze tydzień temu wydawał się najważniejszy. Jon przybywa na Smoczą Skałę, bazę wypadową Daenerys i od razu zostaje zaczepiony przez Varysa. Ten daje mu znać, że uważa Jona za prawowitego króla, a zaraz potem dowiadujemy się, że Dany wie i kilka chwil później Varys za zdradę królowej zostaje skazany na śmierć. I ginie. Ot tak. Nikt, nawet Jon, nie spróbował znaleźć innego rozwiązania. Spróbować przekonać Snowa/Starka/Targaryena do małżeństwa, choćby udawanego, ze swoją ciotką i zjednoczenia niechętnego wobec Dany Westeros pod wspólnym sztandarem.
Najgłupsi z Lannisterów
Gra o Tron sezon finałowy:
1. Gra o Tron 8×01: Winterfell
2. Gra o Tron 8×02: A Knight of the Seven Kingdoms
3. Gra o Tron 8×03: The Long Night
4. Gra o Tron 8×04: The Last of Stark
5. Gra o Tron 8×05: The Bells
6. Gra o Tron 8×06: The Iron Throne
Jasne, Varys oficjalnie zdradził królową, więc wyrok śmierci mógłby być zrozumiały. Mógłby, gdyby nie to co nastąpiło za chwilę. Daenerys wyjawia Tyrionowi, że Jaime próbował sforsować ich obronę. Oczywiście z jedną metalową ręką, której zapomniał zdjąć, by być obok smoków najbardziej rozpoznawalną postacią w całym Westeros. Jaime powinien zostać na miejscu stracony albo trzymany blisko Dany, by wykorzystać go przeciwko Cersei, tak jak ona postąpiła z Missandei. Ale nie. Jamie zostaje przykuty do pala w najzwyklejszym namiocie. Za moment pojawia się Tyrion, uwalnia brata i prosi go, by ten wpłynął na Cersei, by się poddała lub z nim po prostu uciekła.
Przy okazji Tyrion przypomina bratu o tajnym przejściu pod Czerwoną Twierdzą, którym może dostać się do środka i ewentualnie wyprowadzić Cersei, jeśli ta się nie podda. Na litość boską, czemu Tyrion nie zaproponował tego wejścia Daenerys i innym? Przecież w ten sposób do środka mógłby dostać się dosłownie każdy, żeby niepostrzeżenie pozbyć się Cersei. No dobra, zawsze stoi przy niej Góra, ale taka Arya mogłaby przybrać postać Qyburna i się z nią rozprawić…
20 000 do 1
No dobra, nie udało się, więc rozpoczynamy bitwę o Królewską Przystań. Dany za pomocą jednego smoka w okamgnieniu niszczy całą flotę Eurona, chwilę potem rozprawia się ze wszystkimi skorpionami (balistami) i jednym pociągnięciem zmiana całą Złotą Kampanię. Tę Złotą Kampanię, o której tyle słyszeliśmy dwa lata temu. Apsik i po najlepszych najemnikach na świecie. Żeby być sprawiedliwym to musze oddać, że bitwa wygląda znakomicie. Nieskalani, ludzie północy i pozostałości Dothraków dostarczają bardzo krwawych scen, o wiele lepszych niż bitwa o Winterfell sprzed dwóch tygodni. Tutaj nie ma się do czego przyczepić. Aż do momentu, gdy…
Córeczka tatusia
Daenerys całkowicie odbija. Królewska Przystań zaczęła bić w dzwony, co oznaczało poddanie się. Żołnierze rzucili broń, cywile odetchnęli z ulgą, Cersei się popłakała. Wojna się skończyła, a nasza ulubiona blondyna postanowiła… wymordować wszystkich i zniszczyć całe miasto. Setki tysięcy niewinnych i bezbronnych ludzi (wg Tyriona) trawią płomienie smoka Targaryenów, co sprawiło, że Daenerys idealną córeczką tatusia – Szaloną Królową. W ten oto sposób Jon wyszedł na kretyna, Tyrion zobaczył jej prawdziwe oblicze, wszyscy zrozumieli, że Sansa miała rację, a Westeros zamieniło jedną niezrównoważoną panią na drugą.
Ze śmiercią im do twarzy
Jaime staje oko w oko z Euronem. Greyjoy umiera, ale zadaje śmiertelne rany Lannisterowi, który jakimś cudem, po wbitych dwóch 30 centymetrowych sztyletach idzie o własnych siłach po Cersei. Ta uciekała samotnie, bo Góra widząc Ogara zabija Qyburna i staje do wielkiego rewanżu z bratem. Widowiskowy pojedynek kończy się śmiercią obu. Przed wyjściem na spotkanie Cersei Clagene przekonał Aryę, by wróciła do domu, a Cersei zajmie się ktoś inny. Czyli Arya przejechała całą drogę z Winterfell tylko po to, aby zawrócić na schodach. Ekstra. Wróćmy jednak do najbardziej znienawidzonej postaci, czyli Cersei. Upadła królowa pojednała się z bratem i kochankiem i razem giną pod gruzami walącej się wieży. I już. Bardzo słabe zakończenie wątku postaci, na śmierć której czekaliśmy tyle lat.
Kto na Żelazny Tron?
Za tydzień finał serialu. Daenerys swoim zachowaniem sprawiła, że to ona będzie ostatnim bossem w drodze do pokoju Westeros. Arya będąca świadkiem rzezi raczej dopisała ją do swojej listy. Jon i Tyrion chyba również zmienią zdanie. Wiemy, że Szary Robak i Nieskalani na pewno poprą Dany, ale jak będzie wyglądał finał, naprawdę trudno przewidzieć. Piąty odcinek zawierał mnóstwo fabularnych głupot, ale przy okazji rozwiązał tyle wątków, że finał może być ciekawy i emocjonujący. Może, ale czuję, że skończy się jak wszystkie tegoroczne odcinki – ogromnym zawodem. Oby nie.