Koniec. Osiem sezonów, dziesięć lat w Westeros, dziesięć lat ze Starkami, Lannisterami, Nocną Strażą i Daenerys. Wraz z finałowym odcinkiem żegnamy się z tym niesamowicie wykreowanym światem George’a R.R. Martina jednocześnie licząc, że będzie to odcinek, który chociaż trochę zatrze rozczarowania jakich tonami dostarczał nam ten sezon. Spoilerowa recenzja finału całego serialu, epizodu zatytułowanego The Iron Throne.

Krajobraz po wojnie

Zaczynamy na zgliszczach Królewskiej Przystani. Zdruzgotani Tyrion, Jon i Davos oglądają dzieło swojej królowej. Szybko okazuje się, że wybicie cywilów i spalenie domów nie wystarcza Dany, by „wyzwolić” mieszkańców i nakazuje wymordować również jeńców. W efekcie Tyrion, który uprzednio upewnił się, że Cersei i Jaime nie żyją, rzuca jej pod nogi odznakę Namiestnika i trafia do niewoli. Fragment ten jest naprawdę emocjonująco napisany i wypada lepiej niż większość tego, co do tej pory widzieliśmy w finałowym sezonie.

Tron parzy, a podłoga to lawa

Gra o Tron sezon finałowy:
1. Gra o Tron 8×01: Winterfell
2. Gra o Tron 8×02: A Knight of the Seven Kingdoms
3. Gra o Tron 8×03: The Long Night
4. Gra o Tron 8×04: The Last of Stark
5. Gra o Tron 8×05: The Bells
6. Gra o Tron 8×06: The Iron Throne

Po rozmowie Jona z Tyrionem, ten podejmuje najtrudniejszą w życiu decyzję. Idzie do Dany, która właśnie planowała zasiąść na uchronionym od zniszczeń Żelaznym Tronie i rozpoczynamy kolejny długi dialog. Rozmowa kończy się zgodnie z przewidywaniami – podczas pocałunku Jon wbija Dany sztylet i tym samym kończy rządy świeżo upieczonej (he he…) królowej. Na miejscu pojawia się Drogon, który wyczuł śmierć swojej matki, ale zamiast zgrillować Jona traktuje ogniem Żelazny Tron. Symboliczna chwila, ponieważ od samego początku zastanawialiśmy się kto zasiądzie na tronie zbudowanym z tysięcy przetopionych mieczy, a jego zniszczenie pokazuje początek zmian w Westeros.

Upadł król, niech żyje król

Przeskakujemy o kilka tygodni do przodu. Jon jest jeńcem Szarego Robaka i nie zostaje zabrany na zebranie lordów Westeros. Swoją szansę zabrania głosu otrzymuje jednak Tyrion. Ostatni z Lannisterów proponuje skłóconym lordom wybranie nowego króla. Nie patrząc na pochodzenie, nie patrząc na dziedzictwo. Tyrion proponuje Brana, człowieka, który jak nikt zna historię Westeros, zna wszystkich władców, ich złe i dobre decyzje. Bran może być królem jakiego Westoros nigdy nie miało i to chyba najrozsądniejsza decyzja twórców. W obliczu kretyńskich decyzji, jakie podejmowali pozostali pretendenci i naturalni zwycięzcy gry o tron, Bran to najlepsze, co mógł dać nam ostatni sezon. Podczas gdy większość lordów poparła tę propozycję, Sansa zdecydowała inaczej. Starkówna chce, aby Północ pozostała oddzielnym królestwem, gdzie rządzić będzie ona. Nowo wybrany król zgadza się na taki obrót spraw jednocześnie mianując Tyriona swoim namiestnikiem.

Twoja warta znów się rozpoczyna

A Jon? Trzymany w zamknięciu za zabicie królowej nie zostaje ani stracony, ani uniewinniony. Lordowie zdecydowali, że resztę życia spędzi w… Nocnej Straży. Tam, gdzie zaczęła się jego wędrówka, tam dobiegnie końca. Jest to bardzo przewrotne zakończenie wątku człowieka, który jeszcze tydzień temu wydawał się murowanym kandydatem do objęcia rządów w Westeros. Zarówno Bran, Arya i Sansa chciały jego ułaskawienia, ale poszły na kompromis by udobruchać Szarego Robaka dowodzącego dziwnie liczną armią Nieskalanych. Dziwną, bo wydawało się, że większość zginęła pod Winterfell, a pozostała część została zabita przez flotę Eurona. Teraz nagle zrobiło ich się kilka tysięcy. Ale co tam…

Królewska rada

Ostatnie sceny serialu to całkiem zabawne posiedzenie nowej królewskiej rady. Namiestnik Tyrion, Ser Bronn, Ser Davos, Ser Brienne, Wielki Arcymaester Sam, a nawet Ser Podrick to od teraz najważniejsi ludzie sześciu królestw. Scena nie ma w sobie tej kapitalnej magii, którą emanowała sekwencja przy kominku w drugim epizodzie, ale mimo wszystko miło zobaczyć nakręconą na luzie posiadówkę, wolną od wymuszonej epickości i górnolotności.

Nie można było tak od razu?

Finałowy odcinek serialu jest zdecydowanie najlepszym epizodem tego sezonu. Fabuła gnała na łeb na szyję w poprzednich odcinkach, ale finał nakręcono w duchu poprzednich serii. Mamy tutaj małe intrygi, wielkie kompromisy i kilka niespodzianek. Twórcy mówili, że George R.R. Martin poinformował ich jak to zakończy i finałowy odcinek potwierdza jego wpływ. Losy postaci niejednokrotnie zaskakują i nie każdy dostał to na co zasłużył. Odcinek udowodnił, że to nie wielkie bitwy i efekciarskie popisówki definiują Grę o Tron, a złożone postaci i ich trudne decyzje. Benioff i Weiss przez kontrakt z Disneyem na Gwiezdne Wojny wymusili na HBO skrócenie dwóch ostatnich sezonów efektem czego dostaliśmy fabularny chaos, który można było dużo lepiej uporządkować. Szkoda, że Grę o Tron będziemy pamiętać przez pryzmat ostatnich dwóch sezonów, mimo iż to telewizyjne wydarzenie, które nie powtórzy się przez długi czas. Smutna minka.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.