Kinowe Uniwersum Marvela osiągnęło swoje apogeum dwa miesiące temu wraz z filmem Avengers: Koniec Gry. I gdy wydawało się, że drugi solowy film Spider-Mana rozpocznie kolejną erę Marvel poinformował, że to właśnie Pająk zakończy trzecią fazę i ukaże nam skutki gigantycznej bitwy z Thanosem. Recenzja filmu Spider-Man: Daleko od Domu.
Od pokonania Thanosa minęło osiem miesięcy. Ofiary pstryknięcia jakby nigdy nic pojawiły się w miejscach, w których wyparowały, a świat, który w ciągu pięciu lat jako tako pogodził się z wyparowaniem połowy organizmów żywych znów musi znaleźć miejsce dla osób, które ot tak wróciły do życia. W szkole Petera dzieciaki, która załapały się na blip muszą powtarzać rok, ale na szczęście nadchodzą wakacje i czas się zrelaksować.
Daleko od Domu
Spider-Mana zobaczycie w:
1. Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów
2. Spider-Man: Homecoming
3. Avengers: Wojna bez Granic
4. Avengers: Koniec Gry
5. Spider-Man: Daleko od Domu
Dla Petera Parkera udział w fakultatywnej wycieczce po Europie to szansa naładowania akumulatorów. Jeszcze niedawno chłopak marzył o tym, by zostać superbohaterem, za wszelką cenę chciał być członkiem Avengers i kumplować się z Tonym Starkiem i Kapitanem Ameryką. Po kosmicznych przeżyciach okazało się, że posiadanie nadludzkich zdolności i ciążąca na tym odpowiedzialność to za wiele dla nastolatka. Peter nie chce już być na pierwszej linii frontu, unika usiłującego się z nim skontaktować Nicka Fury’ego i postanawia przeżyć najzwyklejsze wakacje, a przy okazji poderwać MJ. Ale jak to w życiu superbohatera bywa, kłopoty podążą z nim wszędzie.
Multiwersum również daleko od domu
Opublikowany kilka dni po premierze Avengers: Koniec Gry zwiastun Pająka wywołał niemałe poruszenie, ponieważ po raz pierwszy w MCU padła nazwa multiwersum. Jest motyw od lat przewijający się komiksach zarówno Marvela, jak i DC. Jest to wariacja na temat niekończącej się liczby światów równoległych, gdzie historia toczy się innym torem, a nasze odpowiedniki wiodą niekiedy podobne, a niekiedy zupełnie inne żywoty. Multiwersum wykorzystywane jest najczęściej, by zrestartować jakieś komiksowe niektórych bohaterów, przywrócić ich do życia lub powiedzieć nam „e, to co widzieliście wydarzyło się na innej Ziemi”. Swego rodzaju Deus ex machina, która tylko niekiedy służy innym celom.
Bardzo bałem się, jak Marvel chce wprowadzić multiwersum w filmie tak lekkim jak Spider-Man. W roli wykładowcy pojawia się Quentin Beck znany jako Mysterio. On na szybko tłumaczy zarówno Fury’emu jaki i Parkerowi teorię wielu światów. Na szczęście wątek okazuje się duży płytszy niż się obawiałem i zupełnie nie wpływa na odbiór filmu. Prawdę mówiąc o wszystkim tym zapominamy po kilkudziesięciu minutach. Scenarzyści uporali się z multiwersum z wielką klasą i zaskoczyli kilkoma znakomitymi pomysłami.
Spider-Man jakiego kochamy
Spider-Man: Daleko od Domu to pomimo wielkiej kosmicznej przygody, walki ramię w ramię z największymi twardzielami we wszechświecie dalej film o nastolatku i jego codziennych problemach. Peter za wszelką cenę chce unikać walki i zająć się marzeniami. Fury naturalnie nie daje mu żyć, ciągle narzucając nowe obowiązki. Sam Nick również nie może odnaleźć się w świecie po Thanosie. To wszystko sprawia, że mamy do czynienia z zupełnie innym zagrożeniem niż w Avengers, a także innym niż w Homecoming. Tym samym film idealnie oddaje komiksowego ducha i postać jaką jest Peter Parker. Nieporadny, lekkomyślny i nieco zbyt ufny więcej problemów prowokuje niż niweluje. Można przyczepić się do zbyt oczywistego głównego zwrotu akcji związanego ze złoczyńcą. Ale angażując Jake’a Gyllenhaala scenarzyści raczej spodziewali się tego, że i my będziemy się spodziewać.
Podobnie jak w Homecoming, Daleko od Domu dostarcza mnóstwo humoru. Lekkiego, niewymuszonego i odpowiedniego dla każdego. Prym wiodą perypetie zakochanego Petera, który mimo wszelkim przeciwieństwom zbliżyć się do MJ. Jasne, jest to poziom klasycznego teen movie, ale trudno powiedzieć, by ktokolwiek narzekał. Ponadto mamy kilka żartów z lekkomyślności Parkera, a przecież obecność zarówno Fury’ego, jaki Happy’ego również zobowiązuje.
Dreszczyk Petera
Idźcie do kina, bo Spider-Man: Daleko od Domu to świetna komedia, idealna na lato. Na film zabrałem żonę, która oprócz Pająka zna tylko Strażników Galaktyki i tak jak ja, była zachwycona. Nie oczekujcie, że film wywróci do góry nogami Kinowe Uniwersum Marvela, bo nie taki jest jego cel. Przygody Petera Parkera mają przede wszystkim bawić. A to robią po mistrzowsku.
PS. Po napisach mamy dwie BARDZO ważne sceny!