Człowiek zwany X

Astonishing X-Men Tom 1: Życie X to słabe rozpoczęcie nowej serii u steru, której zasiadł Charles Soule. Pojedynek z Shadow Kingiem w Wymiarze Astralnym nie przyniósł oczekiwanych emocji, a jedynie zakończenie okazało się promykiem nadziei. Recenzja komiksu Astonishing X-Men Tom 2: Człowiek zwany X.

Człowiek zwany X

Astonishing X-Men
1. Astonishing X-Men: Życie X
2. Astonishing X-Men: Człowiek zwany X
3. Phoenix Zmartwychwstanie: Powrót Jean Grey
4. Astonishing X-Men: Dopóki starczy tchu

Historia tomu drugiego rozpoczyna się bezpośrednio po finałowej scenie Życie X. Charles Xavier powrócił w ciele Fantomexa, który postanowił pozostać w Wymiarze Astralnym. Wraz z Xavierem, który każe mówić na siebie po prostu X, do naszego świata przedostał się Proteus (znany również jako Mutant X). Lata spędzone w Wymiarze Astralnym oraz zdolności pozwalające na manipulację oraz naginanie rzeczywistości sprawiły, że Proteus szybko znajduje sposób na stworzenie gigantycznego zagrożenia dla całego świata. Czy X-Men zaufają człowiekowi zwanemu X, który twierdzi, że wie, jak powstrzymać Proteusa?

Gorzej z każdym zeszytem

Człowiek zwany X jest drugim i zarazem ostatnim zeszytem runu Charlesa Soule’a. Stąd też pomysł o przedstawieniu jednej, długiej historii podzielonej na 12 zeszytów. Podczas gdy intrygujący powrót Xaviera wypada fajnie, tak z Shadow Kingiem i Proteusem już kolorowo nie jest. Z całej, pokaźnej grupy X-Men (Logan, Rogue, Bishop, Gambit, Mystique, Archangel, Psylocke oraz X) większe role mają jedynie Psylocke oraz X. Parapsychiczne zdolności tej dwójki z jednej strony są oczywistym wyborem z walce z Proteusem, ale stwór jest przecież podatny na metal, a tego Loganowi i Archangelowi nie brakuje.

Największym problemem jest jednak chaos jaki wkrada się do komiksu w drugiej jego części. I to zarówno pod względem fabularnym jak i graficznym. Mentalny pojedynek obfituje w sceny, które bardzo trudno pojąć, a swoją cegiełkę dokładają zmieniający się z każdym zeszytem rysownicy. Noto, Siqueira, Bufagni, Lorenzo,bGarney oraz Sandoval próbowali ubrać w odpowiednie szaty pomysły Soule’a, ale osiągnęli zamierzonego efektu. Naprawdę bardzo trudno odnaleźć się w całej tej mieszaninie barw i pokręconych motywów.

Czwórka z plusem

Astonishing X-Men Tom 2: Człowiek zwany X jest komiksem równie słabym jak część pierwsza niedługiego runu Soule’a. Interesujące wątki nikną w chaosie, jaki zaserwowali nam Shadow King i Proteus. Tym samym cała gama świetnych postaci zostaje zdominowana przez wątek X i Psylocke. Liczyłem na coś znacznie lepszego.

Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Egmont

  • FABUŁA - /10
    0/10
  • RYSUNKI - /10
    0/10
  • PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
    0/10

Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.