Jamesa Rollins znam przede wszystkim z uwielbianej przeze mnie serii Sigma Force. Autor ma jednak w zanadrzu wiele innych pozycji i chyba najwyższy czas poznać je bliżej. Dziś proponuję wam recenzję powieści, która została wydana w Polsce już w 2011 roku, ale właśnie doczekała się reedycji. Ołtarz Edenu.
Ołtarz Edenu
Podczas wojny w Iraku po zdobyciu Bagdadu kłusownicy i przemytnicy postanowili okraść miejscowe ZOO. Jednakże w klatkach oprócz dochodowych na czarnym rynku okazów znalazło się coś o wiele straszniejszego… Przenosimy się o 7 lat do przodu, do roku 2010 do Luizjany w Stanach Zjednoczonych. Lorna Polk główna weterynarz stanu i pracownica laboratorium ACRES zostaje wezwana do pomocy straży przybrzeżnej, która trafiła na uszkodzony podczas sztormu statek. Nie ocalał nikt z załogi, ale znaleziony ładunek to zupełnie inna sprawa.
Nielegalnym ładunkiem były przemycone żywe zwierzęta, głównie egzotyczne. Problem w tym, że każde z nich było w pewien sposób zdeformowane, albo wręcz zmodyfikowane. Okazy wyróżniały się nie tylko swoim wyglądam, ale też wyjątkową inteligencją i zdumiewającymi zdolnościami. Kto i w jakim celu dopuścił się eksperymentów na zwierzętach? I kim są ludzie, którzy nie przebierając w środkach chcą zatrzeć wszelkie ślady?
Akcja, suspens, religia i nauka
Ołtarz Edenu spokojnie mógłby należeć do cyklu Sigma Force. Rollins w iście mistrzowski sposób połączył ze sobą wiele gatunków. Niezwykle dynamiczna, często brutalna akcja miesza się z zaskakującymi zwrotami akcji. Obecność Lorny Polk i jej zespołu dostarcza nam naukowej, niezwykle szczegółowej wiedzy na temat różnych gatunków zwierząt. Mamy tutaj dziesiątki zaskakujących faktów, które choć znane ekspertom nie są wiedzą powszechnie znaną. Oprócz tego autor wielokrotnie przytacza różnego rodzaju teorie dotyczące niezbadanych dotychczas zagadnień, które możemy znaleźć w profesjonalnych pracach. Na koniec wszystko to zgrabnie łączy z wątkami biblijnego Edenu.
James Rollins jest absolutnym mistrzem w łączeniu spraw, które w teorii bardzo często się wykluczają. Wielokrotnie udowadniał to cyklu Sigma Force, a w Ołtarzu Edenu tylko to potwierdza. Jednakże w odróżnieniu od swojej flagowej serii Ołtarz Edenu zupełnie inaczej podchodzi do kreacji bohaterów. Trudno szukać tutaj superżołnierzy w postaci Graya, Monka czy Seichan. Zarówno Lorna, jak i Jack nie mają możliwości korzystania z potężnych zasobów DARPA. Muszą, więc bardzo często korzystać z własnej wiedzy bądź pomocy przyjaciół. Może właśnie dzięki temu czytelnik podchodzi do nich z większym zaangażowaniem.
Ołtarz Edenu – podsumowanie
Mimo, że jest to wznowienie książki sprzed dekady to nie straciła ona nic ze swojej świeżości. Ołtarz Edenu to pełna ciekawostek, wiedzy naukowej i spektakularnej akcji książka, którą bardzo wam polecam. Zapowiedzi mówią, że to książka dla fanów Dana Browna, ale śmiem twierdzić, że to Brown powinien swoje książki reklamować nazwiskiem Jamesa Rollinsa.
Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Albatros
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358