Chyba najbardziej oczekiwany serial Disney+ zadebiutował w Polsce wraz ze startem rodzimej wersji platformy streamingowej. Disney spełnił marzenia fanów i legendarny Obi-Wan Kenobi doczekał się własnej produkcji. Moja recenzja.

Nigdy nie uważałem się za wielkiego fana Gwiezdnych Wojen. Jasne, miecze świetlne fascynowały mnie jak każdego dzieciaka, ale nigdy nie traktowałem serii jako biblii sci-fi. Ten sam stosunek mam do ikonicznych postaci z całego uniwersum. Lubię, doceniam ich miejsce w popkulturze, ale dostaję spazmów na wieści o kolejnych produkcjach. Niemniej z wielkim zainteresowaniem usiadłem do najnowszego serialu, bo wiem oprócz Obi-Wana zapowiedziano również powrót Haydena Christensena w roli Dartha Vadera. Sprwadźm jak wyszło to spotkanie po latach.

Obi-Wan Kenobi

Seriale Star Wars w Disney+

1. Mandalorian Sezon 1
2. Mandalorian Sezon 2
3. Księga Bobby Fetta
4. Obi-Wan Kenobi
5. Mandalorian Sezon 3 (luty 2023)

Rozkaz 66 to polecenie wydane przez Imperatora Palpatine umacniające jego władzę. W efekcie Rozkaz 66 okazał się wielką czystką Jedi. Zakon został zlikwidowany, a większość rycerzy Jedi zamordowanych. Czystka nie ominęła również młodych Padawanów, którzy zostali albo wymordowani albo siłą wcieleni do armii Imperium.

Od wielkiego starcia Obi-Wana Kenobiego z Anakinem Skywalkerem i tym samym niesławnego Rozkazu 66 minęło 10 lat. Obi-Wan Kenobi porzucił Zakon i żyje pod imieniem Ben na jakimś odludziu pracując fizycznie w fabryce mięsa. Były Mistrz Jedi z oporami, ale godzi się pomóc opiekunom 10-letniej księżniczki Lei, która została porwana. Obi-Wan Kenobi odkopuje swój ukryty miecz świetlny i wraca do gry. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że od lat szuka go potężny Darth Vader. Vader ma pod swoimi rozkazami Wielkiego Inkwizytora i wierną Trzecią Siostrę, a ich jedynym celem jest odszukanie ukrywającego się od dekady Mistrza…

Szczypta głupotek

Obi-Wan Kenobi w pierwszych dwóch odcinkach dość mocno rozczarowuje. Brakuje przede wszystkim klimatu. Początek pozbawiony jest tej charakterystycznej dla serii magii, która tak czarowała w serialu Mandalorian. Tutaj tego po prostu nie ma, co jest zaskakujące biorąc pod uwagę jak wyczekiwany przez fanów wątek porusza. Ponadto dwa pierwsze odcinki napakowane są fabularnymi bzdurami okraszonymi bardzo niskiej jakości efektami specjalnymi. Bieganie po bazarze za uciekającą 10-letnią dziewczynką wypada niczym niskiej jakości sitcom lub odcinek jakiejś przypadkowej kreskówki. Nie wspominając już o blokadzie drogowej, którą Obi-Wan musi zniszczyć, mimo że mógł… przejść obok.

Później poziom w górę… trochę

Trzeci odcinek, który po raz pierwszy prezentuje nam Dartha Vadera ma bardzo dobry wpływ na całość. Obi-Wan Kenobi wreszcie wskakuje na przyzwoity poziom, który utrzymuje już do końca. Nie spodziewajcie się jednak wybitnej pracy scenarzystów, bowiem serial ani na moment nie wychodzi poza gwiezdnowojenny szablon. Jest zwątpienie w siebie, pojawiają się promyki nadziei, jest nawet wielka zmiana charakteru jednego z bohaterów. Nic czego byśmy już nie widzieli.

Na zdecydowany plus należy zaliczyć wyczekiwane spotkanie Obi-Wana ze swoim dawnym Padawanem. Zarówno spotkanie jak i wielki finałowy pojedynek wypadają bardzo, bardzo dobrze. Jest Moc, są miecze świetlne, jest też bardzo fajna konkluzja tego starcia. Wszystko prowadzi nas do miejsca, w którym Luke po raz pierwszy spotyka Obi-Wana na początku Epizodu IV: Nowa Nadzieja. Całkiem nieźle się to zazębia, aczkolwiek nie tak pomysłowo jak w epilogu filmu Łotr 1.

Miecze świetl…ówki?

Efekty specjalne w Obi-Wan Kenobi niestety podkreślają, że mamy do czynienia z serialem aniżeli z wielkobudżetową produkcją kinową. Oczywiście uniwersum Star Wars zawiera dużą dozę umowności i po dziś dzień twórcy zamiast animować przedstawicieli innych ras tworzą dość tandetne maski. I to jest spoko, tego się w żadnym wypadku nie czepiam. Niestety cała reszta wymaga konkretnej pracy speców od CGI. Wszędzie, gdzie mamy do czynienia z green screenem oczy bolą od niskiej jakości efektów. Szczytem są miecze świetlne, które prezentują się gorzej niż drogie repliki od Hasbro. To po prostu kolorowe świetlówki z dodanymi efektami dźwiękowymi i animowanymi iskrami. W tym przypadku nikt nie marudziłby na CGI w miejsce praktycznych efektów.

Obi-Wan Kenobi – podsumowanie

Nie spodziewałem się wiele i niewiele dostałem. Obi-Wan Kenobi to serial dość przyjemny i w zasadzie tyle. Fabuła nie wnosi absolutnie nic do kanonu Gwiezdnych Wojen, nie zmienia naszego podejścia do uniwersum. To po prostu okazja to spotkania bardzo dawno nie widzianych postaci. Tylko i aż.

PS. Obi-Wan Kenobi został nakręcony jako tzw. limited series (jedna, zamknięta seria) jednak po pierwszym odcinku aktorzy wyjawili, że chętnie powrócą w kolejnym sezonie jeśli Disney+ będzie zainteresowane kontynuacją. Póki co konkretów brak.

  • FABUŁA - /10
    0/10
  • RYSUNKI - /10
    0/10
  • PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
    0/10

Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.