STRANGER THINGS 4 | CZĘŚĆ 2 | Recenzja serialu

Minęło jak z bicza strzelił. Dopiero co zachwycałem się pierwszą częścią czwartej serii, a już mamy dwa finałowe odcinki sezonu. Recenzja serialu Stranger Things 4 Część 2.

Ostatnim razem wspominałem o niecodziennym i nie do końca zrozumiałym podziale czwartego sezonu. Żaden z siedmiu odcinków pierwszej części nie trzymał się schematów, ponieważ trwały od 60 do 90 minut. Epizody 8. i 9. mieszają jeszcze bardziej, bowiem trwają odpowiedni 85 minut i 142 minuty (2:22!). Po obejrzeniu całości mogę ze spokojnym sumieniem powiedzieć, że taki podział jak najbardziej ma sens. Szczegóły poniżej.

Stranger Things 4 Część 2

Serial Stranger Things:
1. Stranger Things
2. Stranger Things 2
3. Stranger Things 3 
4. Stranger Things 4 Część 1
5. Stranger Things 4 Część 2
6. Stranger Things 5 (2023-2024)

Odcinek 8. Stranger Things 4 Część 2 został zatytułowany Tata. I jak możecie się domyślać w największym stopniu skupia się na Jedenastce i jej relacji z dr. Brennerem. Wątek bezsprzecznie dominuje w odcinku i również w nim ma swoją kulminację. Poznajemy jeszcze więcej szczegółów z przeszłości Jedenastki, które nieco bardziej klarują motywacje Brennera. Jednocześnie „ofiarami” odcinka są Mike, Will, Jonathan i Argyle, którzy cały epizod spędzają w vanie. Jadą i jadą i jadą.

Na szczęście są też inni bohaterowie. Steve, Dustin, Robin, Nancy, Lucas, Erica, Max i Eddie postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i zaatakować Vecnę w jego świecie zanim ten dopadnie czwartą ofiarę i otworzy przejście do Hawkins. Ich wątek w ósmym odcinku jest ukłonem do klasycznego motywu z kina akcji lat 80. Ekipa rusza na zakupy i widowiskowo się zbroi. Nie zabrakło oczywiście sceny z wolnym marszem w pełnym rynsztunku. A jakże! Jednocześnie wreszcie ciekawie wypada wątek rosyjski. Jednak skrzydła rozwija dopiero w odcinku finałowym. Krótko podsumowując odcinek 8., mamy do czynienia ze swoistym ustawieniem pionków na szachownicy i przygotowaniem sceny pod wielki finał. Naprawdę wielki finał.

1 z 7

Największy finał w historii telewizji

Odcinek wieńczący Stranger Things 4 Część 2 to coś absolutnie wyjątkowego pod wieloma względami. Epizod trwa prawie dwie i pół godziny, ale to jego zawartość robi tutaj prawdziwą robotę. Otrzymaliśmy bowiem odcinek, który jakością i rozmachem mógłby dorównać wielu filmom kinowym. A mam na myśli naprawdę duże filmy. Bracia Duffer zaserwowali prawdziwy blockbuster, który targa widzami na wiele różnych sposobów. Z jednej strony mamy wątek Jedenastki i chłopaków, którzy utknęli na pustyni 3500 kilometrów od Hawkins, z drugiej Hoppera i Joyce wraz z kompanami walczących z… hordą Demogorgonów, a z trzeciej drużynę Dustina idących po Vecnę. Horror miesza się z widowiskowych sci-fi, a to wszystko podlane jest wieloma dramatycznymi wydarzeniami. Raz zachwyca akcją, raz efektami specjalnymi na poziomie kinowym, a innym razem wyciska łzy wzruszenia. Trudno znaleźć jakiekolwiek słabsze momenty.

Zagadka dwóch godzin

Podział odcinków na papierze wydawał się bezsensowny. Przecież Bracia Duffer mogli odcinek podzielić na trzy 45-minutowe epizody i byłoby git, nie? Otóż nie do końca. Finał Stranger Things 4 Część 2 został napisany w ten sposób żebyśmy poczuli się jak w kinie na sequelu jakiegoś wielkiego hitu. Od początku dzieje się bardzo dużo, a twórcy nie muszą martwić się o odpowiednią strukturę odcinka. Akcenty, zwolnienia akcji czy jej zagęszczenie rozkładają według własnego planu, bo mają na to po prostu czas. W przypadku podziału na odcinki twórcy musieliby to wszystko inaczej rozplanować. Tak, aby w każdym był czas i na akcję i na wzruszenia. Dlatego bardzo doceniam tę decyzję!

Stranger Things 4 Część 2 – podsumowanie

Sezon przeszedł najśmielsze oczekiwania. Stranger Things 4 Część 2 nie tylko cudownie uzupełnia całą serię, ale również dostarcza iście kinowych wrażeń. A finałowy, trwający dwie i pół godziny odcinek pt. Na gapę na długo zapisze się w pamięci widzów. Co najmniej do finału ostatniego, piątego sezonu.

Serial znajdziecie na Netflix