Czas na kolejny eventowy album DC spajający ze sobą wiele uniwersów i tworzący najbardziej niesamowitą grupę w historii wydawnictwa. Jak to możliwe? Recenzja komiksu DC Comics: Pokolenia.
Niech nie zwiedzie was skromna zawartość zeszytów. W albumie znajdziemy prolog z Detective Comics #1027 zatytułowany Generations Fractured, Generations Shattered #1 oraz Generations Forged #1. Te trzy mocno dopakowane zeszyty składają się na 180 – stronicowy komiksu DC Comics: Generations. Scenariusz napisał Dan Jurgens przy udziale Roberta Venditti i Andy Schmidta. Rysunki przygotowała cała plejada rysowników, których wypadałoby wymienić w komplecie. Zgodnie z opisem z pierwszych stron komiksów nazwiska wymienione są zgodnie z kolejnością w jakiej pojawiają się ich prace. Są to: Ivan Reis, Joe Prado, Scott Hanna, Fernando Pasarin, Oclair Albert, Aaron Lopresti, Matt Ryan, Emanuela Lupacchino, Wade von Grawbadger, Bernard Chang, Yanick Paquette, Kevin Nowlan, Dan Jurgens, Klaus Janson, Paul Pelletier, Sandra Hope, John Romita jr., Doug Braithwaite, Rags Morales, Mike Perkins, Marco Santucci, Norm Rapmund, Colleen Doran, Bryan Hitch.
DC Comics: Pokolenia
Opowieść DC Comics: Pokolenia rozpoczynamy od… Długiego Halloween. Podczas swojego słynnego śledztwa trafiamy na Batmana, ale wkrótce potem trafiamy do lat 30. ubiegłego wieku. W czasy, gdy Mroczny Rycerz dopiero rozpoczyna swoją krucjatę. Batman zostaje porwany przez Kamandiego, przybysza z odległej przyszłości. Kamandi dzierży złotą rękawicę, która jak się okazuje jest mocno podrasowaną wersją Skeetsa, sztucznej inteligencji towarzyszącej od zawsze Boosterowi Goldowi. Wkrótce potem linia czasowa Batmana ulega całkowitej anihilacji.
Kamandi przemierza czas kompletując drużynę, która byłaby w stanie powstrzymać zapadający się czas. Wszystkie znane nam linie czasowe ulegają zniszczeniu i nie jest to działanie naturalne. Komuś bardzo zależy, aby Wszechświat wyglądał według jego wizji. Katastrofie zapobiec spróbują Batman, Kamandi, Starfire, Sinestro, Booster Gold, Doktor Light, Superboy oraz Steel.
Wycieczka po uniwersum DC
DC Comics: Pokolenia to swego rodzaju list miłosny do ponad już 80-letniej historii DC Comics. Fabuła, potężny przeciwnik i wielkie zagrożenie dla całej linii czasowej nie robią jakiegoś wielkiego wrażenia. Miejscami brakuje spójności, gdzie indziej wydarzenia przedstawione są bardzo skrótowo, a w finale nie czujemy, że wydarzenia mają jakikolwiek wpływ na uniwersum. Czemu w takim razie komiks mi się podoba? Sama podróż po linii czasowej DC dostarcza fajnych przeżyć i jeszcze lepszych wrażeń wizualnych. Jak wspomniałem wyżej album rysowało wielu doskonały rysowników, którzy musieli pomieścić się na zaledwie 180 stronach. W efekcie styl graficzny często zmienia się co 4-5 stron. Niekiedy minimalnie, innym razem drastycznie. Czasem nowoczesna kreska za chwilę zastępowana jest rysunkami charakterystycznymi dla lat 60. czy 80. Buduje to oryginalny klimat, ale rozumiem, że nie każdemu może przypaść do gustu. Mi się podobało.
DC Comics: Pokolenia – podsumowanie
Komiks nieco dziwny, ale na pewno oryginalny. DC Comics: Pokolenia to pomysłowe podsumowanie minionych 80 lat wydawnictwa DC i jego bohaterów. Lubię tego typu wydania specjalne i album z dumą stanie na półce zaraz obok Detective Comics #1027 i Batman: Świat.
Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Egmont
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358