Nie będę oryginalny. Uwielbiam Sandmana, Neila Gaimana. Chłonę każdą historię, każdą opowieść, każdą przypowieść niezależnie czy dotyczy samego Morfeusza czy jest czymś zupełnie innym. I tak samo jak zdecydowana większość fanów uważałem, że zekranizowanie tego komiksu jest czymś niewykonalnym. Po wielu, naprawdę wielu latach prób tematu podjął się Netflix. Po bardzo nieudanym Resident Evil Remdium zacząłem drżeć o efekt końcowy. Jak bardzo się myliłem! Recenzja pierwszego sezonu serialu Sandman.

Sandman

W drugiej dekadzie XX wieku (nie pamiętam jak w serialu, ale w komiksie był to rok 1916) Roderick Burgess wraz ze swoimi nawiedzonymi poplecznikami zapragnęli nieśmiertelności. Za sprawą poprowadzonego przez siebie rytuały postanowili przywołać… Śmierć. Mimo niezachwianej wiary w swoje możliwości nie spodziewali się, że uda im się przywołać innego z Nieskończonych – Sen. Władca Snów za sprawą magicznego kręgu zostaje uwięziony na 100 lat (w komiksach jest to około 70) i pozbawiony swoich atrybutów – maski, piasku i spełniającego marzenia kamienia. Gdy krąg zostaje przerwany Sandman postanawia odbudować swoje Królestwo Snów (Śnienie). Zanim jednak to zrobi musi odzyskać swoje przedmioty.

Dwa sezony w jednym

Sezon pierwszy liczy 11 odcinków. Fabuła została rozpisana na 10 epizodów, ale po dwóch tygodniach od premiery Netflix jako niespodziankę dodał odcinek 11. Do czego dojdziemy. Całość jest ekranizacją (w przybliżeniu) dwóch pierwszych zbiorczych wydań komiksów. Mowa oczywiście o Sandman Tom 1: Preludia i Nokturny oraz Sandman Tom 2: Dom Lalki. Twórcy zgrabnie rozdzielili to na dwie paczki po pięć odcinków, mimo że nigdzie nie zostało to oznaczone. Wraz z odcinkiem piątym swój finał ma przewodni wątek pierwszego komiksu, a od szóstego do dziesiątego obserwujemy głównie wydarzenia z tomu drugiego.

Preludia i Nokturny

Recenzje komiksów Sandman
1. Sandman Tom 1: Preludia i Nokturny
2. Sandman Tom 2: Dom Lalki 
3. Sandman Tom 3: Kraina Snów
4. Sandman Tom 4: Pora mgieł
5. Sandman Tom 5: Zabawa w ciebie
6. Sandman Tom 6: Refleksie i przypowieści
7.Sandman Tom 7: Ulotne życia
8. Sandman Tom 8: Koniec Światów
9. Sandman Tom 9: Panie Łaskawe
10. Sandman Tom 10: Przebudzenie

Pierwsze 5 odcinków poświęcone jest stuletniej niewoli Morfeusza oraz poszukiwaniu skradzionych mu magicznych przedmiotów. Po drodze poznajemy Johannę Constantine, która zastąpiła Johna Constantine (tak, tego z uniwersum DC). W komiksach Johanna jest XVIII-wieczną przodkinią Johna, ale Gaiman wraz z Netflixem postanowili trochę namieszać. Johanna ma fantastyczny wątek, a sama postać zasługuje na jakiś spin-off! Kolejną wielką zmianą jest postać Lucyfera. Pan Piekieł ustawił miejsca Pani. Tak, Lucyfer jest kobietą (Gwendoline Christie, Brienne z Gry o Tron), a trzeba pamiętać, że to dokładnie ta sama postać, co Lucyfer grany przez Toma Ellisa w popularnym serialu Netflixa. Są to największe zmiany, jakich dokonano w ekranizacji. Jednak nawet zmiana płci nie wpływa na fabułę, bowiem ta pozostaje bardzo wierna materiałowi źródłowemu.

Dom Lalki

Druga część sezonu adaptuje Dom Lalki. Rose Walker, wnuczka Unity Kinkaid ma niesamowitą umiejętność pojawiania się w snach innych ludzi. W Królestwie Snów zjawisko to zwane jest Wirem. Pojawiający się raz na kilkaset lat Wir jest w stanie przeniknąć do Krainy Snów i zniszczyć Królestwo Morfeusza. To jednak jeden z wątków, ponieważ zobaczycie też Koryntczyka (Boyd Holbrook). Jeden z Koszmarów stworzonych przez Sandmana podczas jego stuletniej nieobecności zerwał się ze smyczy i stał się najsłynniejszych seryjnym mordercą w dziejach. A jakby tego było mało to seryjni zabójcy z całego świata organizują swoją coroczną konwencję (taki przewrotny Comic con) i chcą zaprosić Koryntczyka to wygłoszenia przemówienia…

I przypowieści

W trakcie pierwszego sezonu Sandmana udało się wpleść w fabułę kilka słynnych przypowieści, które mieściły się na kartach komiksu. Hob Gadling dawno temu w obecności Snu i Śmierci przechwalał się, że nigdy nie umrze. Śmierć spełniła jego niewypowiedziane życzenia, Sandman zażądał, aby Hob spotykał się z nim w tym samym miejscu co 100 lat. Co do dnia. Mamy też Johna Dee, który bawiąc się Kamieniem Snów zmusza gości restauracji to wzięcia udziału w jego chorych zabawach. Wisienką na torcie jest jednak składający się z dwóch części odcinek specjalny, dodany dwa tygodnie po premierze. Pierwsza część epizodu 11. Sen o tysiącu kotów jest gwiazdorsko obsadzoną animacją o wielkim zgromadzeniu zmęczonych usługiwaniem ludziom… kotów. Kaliope to natomiast historia pewnego autora książek, który dosłownie uwięził muzę…

Gatunek bliżej nieokreślony

Sandman jest produkcją, której nie da rady zaszufladkować. Tak samo jak Neil Gaiman w komiksach serial miesza ze sobą wiele gatunków. Czasem jest to horror, czasem fantasy (raz klasyczne, raz bardzo mroczne), czasem czarna komedia, a jeszcze innym razem mocny thriller. Jakby tego było mało to w całym tym miksie znalazły się też przedstawione z zupełnie innej strony wierzenia, mitologie czy, wydawałoby się, zwykłe przesądy. Uwielbiałem w komiksie uwielbiam i w serialu personifikację Śmierci. Jedna z Nieskończonych, siostra Morfeusza jest po prostu Kostuchą. W jednym z odcinków wraz z bratem towarzyszymy jej podczas „zwykłego dnia w pracy”. Jest to niesamowicie klimatyczny epizod, który jednocześnie bawi i wywołuje ciarki. Rozdział był genialny, genialna też jest jego ekranizacja.

Wierność oryginałowi

Sandman jest produkcją niesamowicie wierną komiksom. Zdecydowana większość wydarzeń została przeniesiona 1:1 z epokowego dzieła Gaimana. Twórcy zadbali o każdy szczegół przenosząc do serialu całe komiksowe kadry. Jakby tego było mało to przeniesiono do serialu dialogi, bardzo często nie zmieniając w nich zupełnie nic. Możemy dosłownie czytać komiks podczas oglądania serialu. Czegoś takiego w kinie i telewizji jeszcze nie widziałem.

Sandman Sezon 1 – podsumowanie

To było NIESAMOWITE. Netflix przy pomocy Neila Gaimana stworzył absolutnie genialny serial, który powinien być wyznacznikiem dla każdego, kto bierze się za ekranizację książek i komiksów. Jest to produkcja wyjątkowo wierna oryginałowi, w której udało się przenieść na ekran rzeczy, jak się dotąd wydawało, nieadaptowalne. CUDO! Trzymam kciuki za drugą serię, której w dalszym ciągu nie potwierdzono.

Serial możecie obejrzeć na platformie Netflix

  • FABUŁA - /10
    0/10
  • RYSUNKI - /10
    0/10
  • PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
    0/10

Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.