Większość bezwzględna

Natychmiast po zakończeniu Wotum Nieufności zabrałem się za lekturę kontynuacji i zarazem drugiej odsłony trylogii W Kręgach Władzy Remigiusza Mroza. Recenzja książki Większość bezwzględna.

Większość bezwzględna

Patryk Hauer upublicznił gigantyczną aferę korupcyjną, w którą zamieszani są premier Adam Chronowski oraz wicepremier, stojący na czele koalicjanta Krystian Hajkowski. Gdy wydawało się, że Hauer ma w kieszeni fotel premiera… ulega poważnemu wypadkowi w drodze na głosowanie nad wotum nieufności. Hauer po obudzeniu się w szpitalu dowiaduje się, że głosowanie się nie odbyło, a on sam cudem uniknął śmierci. W efekcie Patryk resztę życia spędzi na wózku…

Tymczasem prezydent Daria Seyda przygotowuje się do organizacji międzynarodowego szczytu. Wielkie wydarzenie i sukces polityki międzynarodowej partii rządzącej zostaje jednak zakłócone przez informacje, do których docierają służby. Według doniesień podczas szczytu może dojść do zamachu terrorystycznego, a na celowniku znajdą się przywódcy największych krajów, które potwierdziły swoją obecność. Jakby tego było mało to premier szantażuje Seydę spreparowanymi kompromitującymi ją materiałami. W tak skomplikowanej sytuacji politycznej ważą się losy państwa. Władzę zdobędzie ten, kto zdobędzie większość bezwzględną.

Nie tak dobrze jak poprzednio

Trylogia W kręgach władzy:

 

Wotum nieufności
Większość bezwzględna
Władza absolutna

 

Wydarzenia z trylogii mają swoją kontynuację w książce:

Lot 202

Większość bezwzględna w odróżnieniu do pierwszej części trylogii miejscami po prostu przynudza. Pierwsza odsłona praktycznie co rozdział zmieniała układ sił, co chwila serwowała jakiś zwrot akcji i nieustannie podtrzymywała napięcie. Drugi tom jest znacznie spokojniejszy. Wątek osaczonej z każdej strony Seydy jest znakomity. Szantaż, skandal z udziałem jej męża, a do tego widmo zamachu na zbliżającym się szczycie – to wszystko Mróz prowadzi bardzo sprawnie i intrygująco. Znacznie słabiej wypadają Hauer z Mileną. Patryk dalej jest centralną postacią historii, natomiast jego wpływ na kolejne wydarzenia jest znikomy. Czasem przez kilkanaście stron knują z Mileną nowy wyborczy plan, a na koniec rozdziału okazuje się, że ktoś inny ich uprzedził. W zasadzie cały czas można spodziewać się, że zawsze, gdy Patryk i Milena zaczynają chełpić się swoją przebiegłością musi wydarzyć się coś, co wymiesza w kotle i trzeba planować od nowa. Schemat powtarza się kilka razy i zawsze wygląda identycznie. Nie podeszły mi również nienaturalne wtrącenia z cytatami, już nie tylko Sun Zi. Jakiś bohater zaczyna wygłaszać, że ktoś tam stwierdził coś tam, słuchacz, nie ważne czy przeciwnik, czy sojusznik, cierpliwie słucha tych wywodów. Przekombinowane.

Ale też nie jest źle

Czy oznacza to, że mamy do czynienia z kiepską książką? Nie. W książce Większość bezwzględna bardzo podoba mi się wyłożenie różnych zagadnień polskiego systemu prawnego. Jak obejść przepisy, jak zinterpretować zapisy Konstytucji, aby „prawda” była po naszej stronie i jak przeciągnąć na swoja stronę niezdecydowanych posłów. To całkiem fajny podręcznik dla osób nie mających pojęcia jak działa polityka. Wypada dużo słabiej niż tom pierwszy, ale zapowiada dramatyczny tom trzeci. Siadam do lektury!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.