Brytyjski Luther to jeden z najlepszych seriali jakie dostarczyli na Wyspiarze. Specyficzny styl BBC dostarczał nam raz sześć, raz cztery, a raz dwa odcinki na sezon z kilkuletnimi przerwami pomiędzy. Łącznie wyemitowano 20 odcinków podzielonych na 5 nieregularnych sezonów. Jakiś czas temu Netflix ogłosił przejęcie praw do serii i rozpoczął produkcję kontynuacji. Dla odmiany tym razem otrzymaliśmy pełnometrażowy film zatytułowany Luther: Mrok. Moja recenzja.

Luther: Zmrok

Inspektor John Luther rozpoczyna śledztwo w sprawie zaginięcia młodego Calluma Aldricha. Gdy tylko trafia na pierwszy trop zostaje wrobiony w szereg przestępstw i skompromitowany trafia do więzienia. W więziennej celi kontaktuje się z nim sprawca porwania i szeregu zabójstw, by chełpić się swoim sukcesem. Luther zmuszony jest zorganizować ucieczkę i na własną rękę, ścigany przez policję, wytropić szaleńca.

Najpierw narzekanie

Zazwyczaj minusy wyliczam pod sam koniec recenzji. Tym razem od nich zacznę. Luther: Zmrok cierpi przez fakt, że najpierw miał być serialem. W efekcie w pierwszej części filmu dostajemy całą masę skrótów fabularnych. Po mrocznym prologu dostajemy suchy dziennikarski reportaż o osadzeniu znanego inspektora w więzieniu. Ot tak. Później dla utrzymania napięcia bohaterowie podejmują albo durne decyzje (skrajnie nieprofesjonalne zachowanie antyterrorysty) albo ignorują oczywiste dowody i poszlaki (np. nagranie, w którym morderca mówi wprost, że wrobił Luthera). Trochę gryzie się to z dotychczasowymi odsłonami, które kładły bardzo duży nacisk na takie właśnie szczegóły. Podobnie skrótowo potraktowano sposób, w jaki morderca dobiera swoje ofiary. Twórcy pokazują sam mechanizm, ale nic więcej. W myśl zasady – wiecie już jak to działa, to jedziemy dalej.

A teraz chwalimy

W powyższym akapicie napisałem wszystkie swoje żale do filmu Luther: Zmrok, teraz czas na trochę pozytywów. Przede wszystkim produkcja ma dokładnie ten sam klimat co serial. Mimo znacznie większego rozmachu, mimo większej stawki to ciągle stary, dobry Luther. Fabuła jest bardzo mroczna co i rusz przypominając za co kochamy brytyjskie kryminały. Klimat dosłownie wylewa się z ekranu dzięki czemu dość łatwo przymknąć oko na nieścisłości i scenariuszowe głupotki. Trzeba podkreślić też, że Idris Elba jest wprost stworzony do odgrywania roli poczciwego, mocno sponiewieranego przez życie inspektora. Jest tak dziwnie autentyczny w tym co robi, że od początku mamy wrażenie mówiące „temu gościowi można zaufać”.

Trochę Bonda

Andy Serkis w roli złoczyńcy mocno zalatuje Bondem. Charakterystyczna mimika aktora połączona ze specyficzną stylówką w tym filmie sprawiają, że mógłby z powodzeniem stanąć naprzeciw 007. Cegiełkę do tego wrażenie dodaje finał filmu. Finał rozgrywający się w lokacji żywcem wyjętej z Goldeneye czy jakiegoś Quantum of Solace. Jakby tego było mało to epilog serwuje nam scenę, która wygląda niczym rekrutacja do MI6 na zwolnioną niedawno posadę. Zastanawiam się czy twórcy planują kolejne filmy czy postanowili zażartować z plotek obsadzających Idrisa Elbę w roli Jamesa Bonda.

Luther: Zmrok – podsumowanie

Nie mam serca, by narzekać. Tęskniłem za tym bohaterem i jestem wdzięczny Netflixowi, że wyprodukował ten film. Luther: Zmrok nie jest idealny, nie jest nawet bardzo dobry. To solidny kryminał z fantastycznie zagranym bohaterem, który kilkukrotnie zapewni wam szybsze bicie serca. Mam nadzieję, że to nie koniec i Netflix zamówi kolejne odsłony, a Idris Elba chętnie na to przystanie.

Film obejrzycie na platformie Netflix

Powrót Luthera
Luther: Zmrok

Movie title: LUTHER: ZMROK

Movie description: Genialny, ale zhańbiony londyński detektyw John Luther, którego męczy sprawa nierozwiązanego morderstwa, ucieka z więzienia, żeby dopaść sadystycznego seryjnego zabójcę.

Date published: 24 February 2023

Country: Wielka Brytania

Duration: 130 minut

Author: Neil Cross

Director(s): Jamie Payne

Actor(s): Idris Elba, Andy Serkis, Dermot Crowley, Cynthia Erivo

Genre: Kryminał

  • FABUŁA - 6/10
    6/10
  • EMOCJE - 9/10
    9/10
  • ZWROTY AKCJI - 6/10
    6/10

Podsumowanie

Nie mam serca, by narzekać. Tęskniłem za tym bohaterem i jestem wdzięczny Netflixowi, że wyprodukował ten film. Luther: Zmrok nie jest idealny, nie jest nawet bardzo dobry. To solidny kryminał z fantastycznie zagranym bohaterem, który kilkukrotnie zapewni wam szybsze bicie serca. Mam nadzieję, że to nie koniec i Netflix zamówi kolejne odsłony, a Idris Elba chętnie na to przystanie.

Overall
7/10
7/10

Pros

+ Idris Elba jako Luther
+ Powrót Schenka
+ Ładunek emocjonalny
+ Wszędobylski Mrok

Cons

– Andy Serkis za mocno bondowy
– 
Fabularne dziury i skróty

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.