Lodówka pełna głów

Jakiś czas temu zachwycałem się horrorem Joe Hilla pt. Kosz pełen głów. Komiks powinien przeczytać każdy, kto jest fanem twórczości Stephena Kinga. I nie ma co z tym dyskutować. Dziś przygotowałem recenzję długo oczekiwanego sequela tej fantastycznej lektury. Lodówka pełna głów.

Album zawiera zeszyty opublikowane w serii Refrigerator Full of Heads #1-6. Scenariusz tym razem napisał Rio Youers. Za rysunki odpowiada Tom Fowler. Tusz i kolory nałożyli kolejno Craig A. Taillefer i Bill Crabtree.

O Hill House

Hill House to limitowana seria komiksów sygnowana nazwiskiem Joe Hilla, czyli syna samego mistrza grozy Stephena Kinga. Seria pojawiła się na rynku w 2019 roku, a w jej skład weszło 5 komiksów. Są to:

Lodówka pełna głów

Jest rok 1984. Topór z drzewa Yggdrasila, który rozpętał serię niesamowitych wydarzeń na Brody Island w stanie Maine od roku spoczywał na dnie Zatoki. Do czasu aż w lipcu 1984 odnajduje go para turystów Calvin Beringer i Arlene Fields, którzy przez przypadek wplątują się w konflikt z miejscowym gangiem motocyklistów. June Branch tymczasem zapomniała o koszmarze minionego lata i rozpoczęła nowe życie w New Jersey. Jednak wydarzenia z Brody Island sprawiają, że zostaje uprowadzona przez tajemniczych mocodawców. Jakby tego było mało na miejscu zaczynają pojawiać się nowe, równie potężne nordyckie artefakty…

Prawo sequela

Lodówka pełna głów hołduje klasycznej formule sequela. W przypadku komiksu możemy powiedzieć, że jest więcej, mocniej i na pewno bardziej krwawo. I dokładnie tego było mi potrzeba! Po wydarzeniach z Kosza rozumiemy (mniej więcej) koncepcję wykreowanego przez Joe Hilla świata, więc spokojne wprowadzenie by tutaj nie zadziałało. W zamian już na pierwszych kadrach dostajemy brutalną zapowiedź tego, co czeka na kolejnych 160 stronach.

Nie licząc June oraz [ spoiler ] sequel to praktycznie same nowe postaci. Co nie zaskakuje, biorąc pod uwagę licznik trupów z pierwszej historii. Co ciekawe to nie główna bohaterka pierwowzoru a Calvin i Arlene grają pierwsze skrzypce w kontynuacji. To ta dwójka wprawia w ruch najważniejsze wydarzenia i to wokół nich skupia się cała intryga. A raczej krwawa jatka. Tak! Również i tym razem głowy lecą aż miło. Nie bez powodu w tytule znalazła się znacznie pojemniejsza od koszyka lodówka… Lodówka pełna głów dostarcza perwersyjnie przyjemnego gore, którego czasem potrzeba, by przewrotnie oczyścić umysł po ciężkim dniu.

Lodówka pełna głów – podsumowanie

Z jednej strony zupełnie niepotrzebna kontynuacja. Z drugiej szalenie miodna rozrywka. Lodówka pełna głów idzie prostą, wytyczoną przez poprzednika ścieżką, ale robi w świetnym stylu. Nie zaskakuje tak jak pierwsza część, ale bawi tak samo dobrze. I to było jego głównym zadaniem!

Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Egmont

LODÓWKA PEŁNA GŁÓW

Podsumowanie

Z jednej strony zupełnie niepotrzebna kontynuacja. Z drugiej szalenie miodna rozrywka. Lodówka pełna głów idzie prostą, wytyczoną przez poprzednika ścieżką, ale robi w świetnym stylu. Nie zaskakuje tak jak pierwsza część, ale bawi tak samo dobrze. I to było jego głównym zadaniem!

Overall
9/10
9/10

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.