Przeżywam ostatnio bardzo długi dzień dziecka. Najpierw była książka Michael Jordan. Życie, później gra Resident Evil HD Remaster, a teraz do tego wszystkiego komiks Z Archiwum X. Wyznawcy. W ciągu miesiąca lata dziewięćdziesiąte wróciły z wielką pompą. Przygody Muldera i Scully oglądał chyba każdy ówczesny geek na świecie. TVP2 przerwała emisję serialu po 7. sezonie. Dwie ostatnie serie mogliśmy obejrzeć na wydawanych w kioskach DVD bądź raptem półtorej roku temu w TV Puls. Zakończenie pozostawiło spory niedosyt, bo mimo zakończenia głównych wątków, wiele mniejszych pozostało bez odpowiedzi. Z pomocą przychodzi komiks! Jest to oficjalny 10. sezon serialu, nad którym piecze trzyma sam Chris Carter! W rozwinięciu recenzja pierwszego tomu Z Archiwum X. Wyznawcy.

Nie bez powodu zaznaczyłem na początku, że jest to oficjalna kontynuacja serialu. Komiks przeznaczony jest dla osób, które posiadają choć cząstkową wiedzę na temat wydarzeń z tego kultowego dziś dzieła. Nie ma tutaj wprowadzenia, a bohaterowie od razu wpadają w kłopoty.

Jak pamiętamy z finału serialu data 22 grudnia 2012 miała być dniem inwazji obcych. Nic takiego się nie wydarzyło. Dlaczego? Póki co nie wiemy, ale mam nadzieję, że w kolejnych tomach temat powróci.
Byli już agenci federalni Fox Mulder i Dana Scully zapomnieli już o sprawie i w dalszym ciągu ukrywają się  przed światem w małej mieścinie pod przybranym nazwiskiem. Okazuje się jednak, że w niepowołane ręce wpadły dokumenty FBI dotyczące Archiwum X. Wyciekają tajne dane wraz z nazwiskami agentów związanych z projektem Archiwum X. Dyrektor Skinner odwiedza dwójkę bohaterów, ponieważ uważa, że sprawcy kradzieży dokumentów szukają przebywającego w rodzinie zastępczej syna Scully.

Jak przedstawiona historia ma się do tej znanej z ekranu? Jest bardzo bliska pierwowzoru i utrzymana w podobnym tonie. Główny scenarzysta Joe Harris wiedział czego się podejmuje i jak powiązać poszczególne wątki. Niesamowicie zaskoczyło mnie to, że autorzy nie bali się zafundować kilku zwrotów akcji wywracających do góry nogami serialowe wydarzenia. W komiksie nie ogranicza ich telewizyjny budżet i mogą pokazać to co zawsze chcieli. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych tomach fabuła zbytnio nie „odleci” i dalej mimo dużej dawki fantastyki będzie dość mocno stąpać po ziemi.

Warto pamiętać, że komiksowy sezon 10. jest kanoniczną częścią serii. Jeśli uda się wskrzesić serial, to wydarzenia powinny być wzięte pod uwagę i powinny mieć realny wpływ na telewizyjną kontynuację.

Tom 1 zatytułowany Wyznawcy to wydanie zbiorcze 5 pierwszych rozdziałów. Każdy z rozdziałów ma konstrukcję przypominającą jeden odcinek. Na szczęście nie jest to podział typu „potwór tygodnia” czym raczyły nas seriale kilka lat temu.  Fabuła jest ciągła, a poszczególne chapterki kończą się serialowym cliffhangerem i bardzo malutkim przypomnieniem ostatniej sceny na początku kolejnego rozdziału.

Kilka słów o samym komiksie. Kreska na samym początku nie bardzo mnie zachwyciła. Proste tła, „wyprane” kolory i mało szczegółowe twarze. Z czasem jednak zdałem sobie sprawę, że taki styl był zamierzony, ponieważ idealnie pasuje do klimatu serialu. Archiwum X nigdy nie raczyło nas pięknymi, kontrastowymi kolorami, nigdy nie pokazywało spektakularnych rozległych terenów. Miejsca akcji były z reguły małe i dość kameralne. Patrząc w ten sposób okazuje się, że styl graficzny komiksu daje poczucie, że mówimy: tak to jest Archiwum X, które uwielbiam i za którym tęsknię.
Polskie wydanie jest przepiękne. Gruba, twarda, lakierowana okładka. Po otwarciu bardzo wysokiej jakości papier o dużej gramaturze. I jako gratis kultowy plakat I want to belive to powieszenia na ścianie (tylko czemu na matowym papierze?). Wydanie na półce prezentuje się lepiej niż jakakolwiek odsłona Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela (WKK).

Z Archiwum X. Wyznawcy porządnie rozpoczyna oficjalny 10. sezon produkcji Chrisa Cartera. Jest mocno osadzony w mitologii serialu, serwuje odważne zwroty akcji, mocno wpływające na to co do tej pory wiedzieliśmy. Komiks skierowany jest do fanów i to oni (MY!) wyciągną z niego najwięcej. Zrobiłem jednak mały reaserch i nawet średnio poruszająca się w temacie blogerka Kyou (tutaj) była zachwycona. W takim razie z czystym sumieniem mogę polecić każdemu!

Ezgemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictowo SQN
  • FABUŁA - /10
    0/10
  • RYSUNKI - /10
    0/10
  • PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
    0/10

Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.