Multiwersum zostało unicestwione, pozostały tylko Tajne Wojny! Jonathan Hickman przygotowywał to wydarzenie przez kilka lat. Mieliśmy stosunkowo słabą serię Avengers, świetne New Avengers i będącą gdzieś pośrodku mini serię Czas się kończy. Wielki finał dotyczy jednak wszystkich dotychczasowych serii Marvel Now i kompletnie je odmieni. Recenzja komiksu Tajne Wojny.
Ostatnia inkursja stała się faktem. Przed zderzeniem dwóch ostatnich światów Reed Richards z Ziemi-616 oraz jego zupełnie inny odpowiednik z Ziemi-1610 opracowali własne plany na przetrwanie. Gdy jednak nastąpiło zderzenie światów nikt nie wiedział co nastąpi dalej. A już na pewno nikt nie spodziewał się tego, co przywitało bohaterów.
Victor von Doom korzystając z mocy Molecule Mana wydarł część wielu światów i połączył w jedno. Tym samym w miejsce wszechświatów rozlokowanych w całym multiwersum pojawił się jeden świat będący ich zlepkiem. Twór ten zwany jest Bitewnym Światem, a każdy jego obszar to wyrwana część innego świata. Mamy tutaj K’un Lun, Spider-Land, świat 2099, Nowy Xandar, świątynię Agamotto, Doomgard będący siedzibą oddziałów Thorów, a nawet Manhattan składający się w połowie z Ziemi-616, a w połowie z Ziemi-1610. Na południu rozciąga się T.A.R.C.Z.A. co w tym świecie oznacza gigantyczny mur chroniący resztę świata przed hordami zombie, falą anihilacji, Venomem, czy Ultronem.
Tajne Wojny:
1. Tajne Wojny
2. Tajne Wojny: Thorowie
3. Tajne Tajne Wojny Deadpoola
4. Tajne Wojny. Amazing Spider-Man: Odnowione Śluby
5. Tajne Wojny. Wojna Domowa
6. Tajne Wojny. Oblężenie
Wydarzenia sprzed powstania Bitewnego Świata oprócz Dooma pamięta jedynie Doktor Strange, ponieważ tylko z jego pomocą plan mógł się udać. Strange podporządkował się Doomowi, gdyż wie, że mimo wszystko to właśnie on uchronił multiwersum przed obróceniem się w nicość. Przekonania Stephen zmienia zdanie, gdy odkrywa, że kilku bohaterów z Ziemi-616 i Ziemi-1610 udało się w jakiś sposób przetrwać inkursję…Dobra wiemy, gdzie jesteśmy to przejdźmy do wydarzeń Tajnych Wojen. Doom zlepiając ze sobą skrawki poszczególnych światów dostosował całość pod siebie. Mieszkańcy, w tym dobrzy i źli z całego uniwersum, nie pamiętają swojego wcześniejszego życia. Zostali kompletnie podporządkowani Doomowi i nazywają go bogiem. Jakby tego było mało Doom, którego bezpieczeństwa strzegą zastępy Thorów z Doomgardu, spełnił swoją największą żądzę i przejął rodzinę Reeda Richardsa.
Obawiałem się tego komiksu, bo spodziewałem się, że będzie to mocno alternatywna opowieść. Jedna z tych, gdzie bohaterowie przenoszą się to równoległego świata, w którym wszystko potoczyło się inaczej, a ich tutejsze wersje są kimś zupełnie innym. Schemat ten w pewnym stopniu Tajne Wojny odtwarzają, ale dzięki zgrabnej narracji i mocnemu odwoływaniu się do wydarzeń sprzed ostatniej inkursji nie czujemy, że mamy do czynienia z zapychaczem, po którym wszystko i tak powróci do starego porządku. Wydarzenia z Tajnych Wojen odbiją swoje piętno na przyszłych komiksach i zafundują kompletne przetasowania wśród superbohaterów.
Recenzowałem wszystkie serie, którymi Hickman przygotowywał Tajne Wojny i wielokrotnie narzekałem na zbyt duży miszmasz postaci i umieszczanie akcji w kilkunastu miejscach jednocześnie. W pewnym momencie było tego tak dużo, że nie sposób się połapać o co tutaj chodzi. Tajne Wojny zaskakująco dobrze poradziły sobie z ułożeniem tego wszystkiego w jedną całość. Oczywiście poprzednie komiksy mogły być mniej zagmatwane i skupić się na mniejszej liczbie postaci, ale cieszę się, że wielki finał zrobił z tym porządek. Pozamykano wszystkie wątki, wyjaśniono wszystkie niedopowiedzenia dzięki czemu lektura wydaje się kompletna. Takiego Hickmana mógłbym czytać zawsze.
Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Egmont