galeira umarłych

Trochę przyszło nam poczekać na dziewiątą odsłonę serii z Robertem Hunterem. Na szczęście Sonia Draga nie zapomniała o czytelnikach i całkiem niedawno książka trafiła do sprzedaży. Recenzja książki Galeria Umarłych.

Chwila oddechu. Dosłownie

Robert Hunter, detektyw sekcji specjalnej policji Los Angeles, miał ostatnio trochę wytchnienia. Ponadto dał się namówić przyjaciółce na przygotowanie wykładu na studentów kryminalistyki. Jednak jak to zwykle w pracy detektywa bywa, w najważniejszym momencie wykładu dzwoni telefon, a Hunter musi pędzić na kolejne miejsce zbrodni. Miejsce zbrodni, które bez wątpienia zszokuje nawet najbardziej doświadczonych detektywów.

Seria z Robertem Hunterem:

1. Krucyfiks
2. Egzekutor
3. Nocny Prześladowca
4. Rzeźbiarz Śmierci
5. Jeden za Drugim
6. Geniusz Zbrodni
7. Jestem Śmiercią
8. Rozmówca
9. Galeria Umarłych
10. Polowanie na zło
11. Dziennik Śmierci
12. Genesis

Tak, mamy do czynienia z nowym seryjnym mordercą. Człowiekiem, którego modus operandi zmienia się za każdym razem, ale jedynym podobieństwem łączącym ofiary są wyryte na plecach łacińskie frazy. Hunter po raz pierwszy w swojej karierze nie ma pojęcia jak rozgryźć umysł sprawcy i bardzo często drepcze w miejscu. Nie on jeden, ponieważ szybko okazuje się, że sprawca pojawił się wcześniej w innych stanach i tym samym śledztwo trafia do FBI. Sprawę pilotuje sam dyrektor NCAVC, czyli komórki odpowiedzialnej za analizę zbrodni popełnionych ze szczególnym okrucieństwem, Adrian Kennedy. Bliski znajomy Huntera, który wielokrotnie chciał ściągnąć detektywa do FBI korzystając z okazji, że morderca dopuścił się zbrodni w Los Angeles dołącza do swojego zespołu zarówno Huntera, jak i Garcię.

Ramię w ramię z FBI

Tak, po utajnionym epizodzie z Lucienem, Hunter i Garcia oficjalnie pracują z FBI. Śledztwo prowadzi dwójka agentów specjalnych, a Robert i Hunter występują w roli konsultantów niemniej chyba wiemy kto będzie grał pierwsze skrzypce. Nie zmienia to jednak faktu, że bohaterowie opuszczają Los Angeles, by tropić mordercę w innych miejscowościach. Jest to spory powiew świeżości, ponieważ mamy trochę utarczek z gliniarzami innych miast, problemy z jurysdykcją oraz klasyczne przekomarzanki i mierzenie swoich… kompetencji.

A samo śledztwo? Dostarcza! Dostarcza emocji, zaskakujących zwrotów akcji i nieodłącznej dawki grozy. Mimo to przyczepić mógłbym się do samego sprawcy, którego umiejętności w różnych dziedzinach zostały mocno przegięte i odziera go z autentyczności, którą cechowali się antybohaterowie poprzednich książęk. Tymczasem mamy gościa, który wymyka się z przyjętych ram inteligencji i przebiegłości. Jasne, dla historii to bardzo dobrze, jednakże dla samej serii trochę mniej.

Znów się udało. 

Podsumowując Galeria Umarłych to kolejna mocna pozycja w portfolio Chrisa Cartera. W głowie autora siedzi cała masa nietuzinkowych pomysłów, a autor skrzętnie je wykorzystuje. To już dziewiąta książka z Hunterem, a mimo to nie czuć znużenia i za każdym razem dostajemy coś nieco innego. Polecam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.