Zdałem sobie sprawę, że kino przygodowe od lat praktycznie leży. W ostatnim dwudziestoleciu pamiętam jedynie Witajcie w Dżungli z Dwaynem Johnsonem i Seanem Williamem Scottem. Tym większa była moja radość, gdy w moje ręce wpadła najnowsza produkcja z Sandrą Bullock, Channingiem Tatumem i Danielem Radcliffem w rolach głównych. Jak się bawiłem? Recenzja filmu Zaginione Miasto.
Zaginione Miasto
Loretta Sage (Sandra Bullock) to znudzona swoją karierą pisarka powieści przygodowych z pokaźną domieszką erotyki. Książki zyskały wierne grono fanek jednak największą gwiazdą serii jest Dash. A raczej model Alan (Channing Tatum), którego wizerunek zdobi okładki i jest osią napędową promocji kolejnych odsłon. I właśnie podczas promocji najnowszej książki z serii Loretta zostaje uprowadzona przez młodego milionera Abigaila Fairfaxa (Daniel Radcliffe). Dysponujący gigantycznym majątkiem Fairfax twierdzi, że Loretta w jednej z książek przypadkowo rozszyfrowała przedwieczne pismo, które może zaprowadzić go do mitycznego skarbu. Zakochany w kobiecie Alan wynajmuje Jacka Trenera (Brad Pitt) i rusza śladem Loretty na wyspę Isla Hundida.
Miłość, szmaragd i coś tam
Zaginione Miasto to klasyczna komedia przygodowa. Ona na wysokim obcasie w świecącym jak choinka kombinezonie, on niezbyt rozgarnięty crossfitowiec próbujący zostać bohaterem i wybawcą damy w opałach. A do tego uzbrojeni przestępcy, niebezpieczna dżungla i przepiękne krajobrazy. Bohaterowie sami naigrywają się ze schematów filmów przygodowych, a mimo to fabuła krok po kroku odhacza kolejne punkty tego typu produkcji. Jest oczywiście przewidywalnie, nawet najbardziej dramatyczne momenty rozbrajane są przez padające żarciki i one linery. W skrócie – niczym nie zaskakuje. I bardzo dobrze!
Ja ten schemat kupuję. Brad Pitt jest przekomiczny, Channing Tatum z dystansem podchodzi do łatki Magic Mike’a, a Sandra Bullock kąśliwie komentuje wszystko co się dzieje na ekranie. Trudno nie uśmiechnąć się nawet jeśli dokładnie wiemy, co za chwilę się wydarzy. To też znakomity Danil Radcliffe, który po raz kolejny robi bardzo dużo, żeby zerwać z łatką Harry Pottera. I to całkiem skutecznie! Zdecydowana większość pomysłów pasuje do koncepcji i po prostu bawi.
DODATKI SPECJALNE
Zaginione Miasto to też ponad 50 minut zróżnicowanych dodatków specjalnych.
Wpadki z planu oraz sceny usunięte to odpowiednie miejsce, by zacząć. Wpadki to aż 5 minut doskonałej zabawy przy żartach i pomyłkach pierwszoligowych aktorów. Jeśli chodzi o sceny usunięte to znalazło się ich aż 8. Widać, że twórcy próbowali najróżniejszych wariantów i odmiennych podejść do danej sceny.
Dynamiczny duet. Materiał rzecz jasna poświęcony głównym bohaterom. Sandra i Channing stworzyli świetną ekranową parę, czuć między nimi chemię. Nawet w najdziwniejszych sytuacjach relacja tej dwójki koncentrowała na sobie uwagę widzów. I tego dotyczy ten materiał.
Spacer po lokacjach. Większość filmu kręcona była w upalnej dżungli na Dominikanie. Piękne miejscówki to również gigantyczne wyzwanie dla całej ekipy. Jak w takich warunkach zbudować scenografię, jak doświetlić sceny i jak nie paść z odwodnienia. Dla mnie jednak największym zaskoczeniem okazał się fakt, że obecna w filmie wioska to istniejące naprawdę Altos de Chavón umiejscowione na klifie gdzieś na Dominikanie.
Misja dżungla. Materiał poświęcony scenom akcji, których w filmie nie brakuje. Wybuchy, pościgi, walka na jadącym wozie opancerzonym. Sceny walki Brada Pitta i zabawne próby Sandry Bullock. To również ciekawe spojrzenie na kunszt Channinga i jego kaskaderskich zdolności.
Kombinezon. Dość nieoczekiwany materiał poświęcony bijącemu po oczach kombinezonowi Sandry Bullock. Świecący, niewygodny i do zadań specjalnych! Następny w kolejności dodatek to Wędliny, czyli geneza sceny z setkami przekąsek na stole Daniela Radcliffe’a. Absurdalny, ale przynajmniej możemy obejrzeć genezę przekąskowego huraganu.
Złole Zaginionego Miasta. Daniel Radcliffe jako Fairfax to oczywiście główny czarny charakter tego filmu. Choć materiał poświęca mu najwięcej czasu to znalazło się też miejsce dla innych złoli, którzy mieli w filmie kilka naprawdę fajnych scen. Rafi (Héctor Anibal), Wąs (Thomas Forbes-Johnson) i Shades (Sli Lewis) mimo, że to tylko pomagierzy Fairfaxa to wkładają w Zaginione Miasto całkiem sporo życia i ciekawej akcji.
Budowa Zaginionego Miasta. Scenografia w dżungli to jedno, ale tytułowe Zaginione Miasto wymagało stworzenia mitycznej miejscówki i dostosowania pod nią najbliższej okolicy. Jaskinie, podwodne tunele, świątynia. Wszystko to trzeba było stworzyć. Do tego należało wyczrować wykopaliska w obozie Fairfaxa. Bardzo duży teren, mnóstwo namiotów, specjalnie stworzone mury i wykopy. Ogrom pracy!
Zaginione Miasto – podsumowanie
Przyzwoita komedia przygodowa nawiązująca do klasyków lat 80. Zaginione Miasto to świetna obsada, niezłe żarty i cudowne lokacje. Film jest doskonałą propozycją na przyjemny jesienny wieczór przy lampce wina. I świetne rozgrzewka przed nadciągającym Indiana Jones 5.
Egzemplarz do recenzji dostarczył Galapagos
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358