Chociaż mam słabość do światów stworzonych w umyśle człowieka, to jednak nie mam zbytniego doświadczenia jeśli chodzi o fantastykę. Do tej pory w moich zbiorach królowały światy fantasy na czele z Tolkienem i R.A. Salvatore. Wygląda na to, że wszystko może się niebawem zmienić. W moje ręce wpadła ostatnio pierwsza część serii zatytułowanej Zaginiona Flota, której autorem jest Jack Campbell. Wrażenia ze spoileremi na temat rozpoczęcia książki w rozwinięciu.
Opowieść rzuca nas w wir kosmicznej wojny. Stuletniej wojny! Dwie strony konfliktu to Sojusz oraz Syndykat, żeby była jasność zarówno jedni jak i drudzy to ludzie. Głównym bohaterem jest Jack „Black Jack” Geary – człowiek legenda, a od trzech tygodni żywa legenda! Black Jack brał udział w wojnie po stronie Sojuszu u jej początków sto lat wcześniej. Po przegranej bitwie podczas opuszczania okrętu poddał się hibernacji w szalupie. Traf chciał, że po stuleciu został przypadkowo odnaleziony i wybudzony.
W tym czasie ludzie zmienili się nie do poznania. Technologie zostały rozwinięte do niewyobrażalnego wcześniej poziomu. Wynaleziono hipernet, sposób poruszania się w przestrzeni dużo szybszy i wygodniejszy niż znana nadświetlna. Mając odpowiedni sprzęt można samemu wytworzyć tunel przestrzenny i przenieść się w dowolne miejsce w innych galaktykach. Wspominam o tym, ponieważ jest to jeden z głównych wątków fabuły.
Opowieść rozpoczyna się w momencie, gdy Geary jest od trzech tygodni wybudzony z hibernacji i przyzwyczaja się do normalnego funkcjonowania na pokładzie Nieulękłego – statku głównodowodzącego sił Sojuszu. Pech chciał, że został odnaleziony praktycznie przed bitwą z siłami Syndykatu. Sojusz obrywa niemiłosiernie i dowódcy floty lecą na jednostkę wroga w celu uzgodnienia warunków kapitulacji. Dotychczasowy przywódca powierza tymczasowo flotę w ręce Black Jacka. Okazuje się, że Syndykom nie chce się zbytnio negocjować i dokonują egzekucji na dowódcach Sojuszu. Black Jack staje przed nie lada wyzwaniem – musi zrobić coś aby uratować flotę.
Wiem, wiem długi ten wstęp, ale nie wiedziałem jak inaczej opowiedzieć o fabule bez zarysowania sytuacji. Z resztą tytuł zdradza więcej niż ja :) Co mi się tak spodobało w książce? Sam pomysł na stworzenie postaci Black Jacka. Jest to na pozór zwyczajny kapitan jednego z okrętów Sojuszu, uznany za zmarłego. Traf chciał, że jego ostatni przekaz przed zniszczeniem floty (tej sto lat wcześniej) został przetransmitowany do innych jednostek. Dzięki temu został pośmiertnie uznany za bohatera. Cytaty z jego wypowiedzi służyły do szkolenia nowych żołnierzy, którzy chcieli być jak Black Jack. Po odnalezieniu i wybudzeniu z hibernacji Jack traktowany jest jak superbohater. W momencie, gdy mimowolnie został mianowany przywódcą floty wszyscy oczekiwali od niego cudów, a on tak naprawdę nigdy nie dowodził tyloma statkami.
Właśnie to podoba mi się najbardziej. Pokazanie reakcji innych ludzi na człowieka, który przez sto lat obrósł dziesiątkami legend. Człowieka, od którego każdy oczekuje czegoś innego, ale równie niesamowitego, a nawet niemożliwego.
Genialne są również opisy kosmicznych bitw. Ustalanie taktyki, przeliczanie opóźnień w przekazie rozkazów wynikających z odległości świetlnych. Pertraktacje z mieszkańcami planet, planowanie kolejnych ruchów. Po prostu bomba! Wciąga cholernie mocno, a strony niezauważalnie zbliżają się do końca.
Kolejny mocny punkt to bohaterowie. Oczywiście najlepiej poznajemy Black Jacka, ale kapitan Desjani, współprezydent Rione, dowódcy innych okrętów: Numos, Duellos i kilku, których nazwisk z głowy sobie nie przypomnę. Dialogi są napisane wzorowo, często dosadnie i nie przeciągają się zbytnio.
Do tej pory wydano 7 książek dotyczących Zaginionej Floty. Ja już zaopatrzyłem się w dwie kolejne, a znając życie pewnie przeczytam wszystkie po kolei. Zdecydowanie polecam!
FABUŁA - /10
0/10
RYSUNKI - /10
0/10
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358
Człowiek odpowiedzialny za wszytko, co tutaj widzicie :) Mąż, gracz, ojciec - w dowolnej kolejności. Fan Marvela i DC, uwielbia Netflixa i HBO, lami w bijatyki i multiplayerowe strzelanki, a o 2. w nocy lubi poczytać książki.