Prawie półtora roku przyszło nam czekać na Karmazynowy Brzeg, 15 książkę z Agentem FBI Pendergastem. Błękitny Labirynt, traktujący o synach Pendergasta był świetny, emocjonujący, a w dodatku dobrze rozwijał nieodgadnioną postać Constance Greene. Czy tym razem jest równie dobrze?
Agenta Pendergasta odwiedza rzeźbiarz Parcival Lake. Lake prosi Pendergasta, by ten zabawił się w prywatnego detektywa i rozwiązał zagadkę kradzieży jego drogocennej kolekcji wina. Skuszony obietnicą nagrody w postaci butelki słynnego trunku, Pendergast przyjmuje zlecenie i zabiera Constance do małej miejscowości Exmouth w stanie Massachusetts. Banalne wręcz śledztwo szybko pokazuje swoje drugie oblicze, gdy bohaterowie w piwniczce Lake’a odnajdują tajemnicze pomieszczenie, w którym torturowany i przetrzymywany był człowiek…
Karmazynowy Brzeg jest odsłoną nieco inną niż dotychczasowe popisy Prestona i Childa. Małomiasteczkowa społeczność sprawdziła się już w jednej z poprzednich książek, ale mieszkańcy Exmouth to zupełnie inny kaliber. Sprawa rozwija się powoli, zarówno Pendergast, jak i Constance wpadają na nowe tropy dość szybko, a na jaw wychodzi krwawa i przerażająca przeszłość miasteczka. Dodajmy do tego pobliskie Salem i legendy o czarownicach, wydarzenia historyczne i… duże zwroty akcji w końcówce.
Postać Constance Greene, która wkurzała mnie zarówno w trylogii Diogenesa, jak i w kolejnych tomach zaliczyła spory progres w Błękitnym Labiryncie. Również tutaj bardziej intryguje niż irytuje i trzeba przyznać, że powoli staje się solidną asystentką Pendergasta. Stara się naśladować jego metody, zgrabnie łączy wskazówki i ma bardzo dobrą intuicję, dzięki czemu przestajemy traktować ją jako kulę u nogi agenta. Oprócz kilku zdań Proctora w Karmazynowym Brzegu nie uświadczymy innych postaci z serii. Na szczęście fabuła prowadzona jest w taki sposób, że nie tęsknimy za D’Agostą, czy (od biedy) Corrie i Margo.
Karmazynowy Brzeg to kolejne bardzo dobre rozdanie Prestona i Childa. Pełna zagadek intryga podąża w nieoczekiwanym kierunku, przez co potrafi zaskoczyć, a nawet wstrząsnąć czytelnikiem. Mimo, że to już piętnasty tom nie widać, by seria zjadała własny ogon, ponieważ autorzy umiejętnie zmieniają miejsce akcji i wrzucają Pendergasta w co raz to nowe otoczenie. Książka kończy się cliffhangerem, więc oczekiwanie na kontynuację zatytułowaną Obsidian Chamber i mającą amerykańską premierę właśnie dzisiaj (18 października 2016), sięga zenitu. Czekam niecierpliwie!
Wonderful goods from you, man. I’ve understand your stuff previous to and you are just extremely fantastic.
I actually like what you’ve acquired here, certainly
like what you’re stating and the way in which you say it.
You make it entertaining and you still care for to keep it wise.
I can’t wait to read far more from you. This is really a tremendous
site.