Ponarzekałem na dwa ostatnie odcinki The Grand Tour (recenzji możecie znaleźć na pasku bocznym). Show powoli stawał się niezamierzoną autoparodią. Fragmenty w studio/namiocie były zawsze świetne, ale przygotowane wcześniej materiały wydawały się być robione na siłę, a humor jaki oferowały lekko mówiąc nie śmieszył. Doszliśmy do czwartego odcinka, który musi odpowiedzieć na pytanie, czy The Grand Tour wskoczy wreszcie na właściwe tory. Sprawdzam.
Czwarty odcinek zaskakująco zawitał do… angielskiego Whitby. Ekipa postanowiła nakręcić tutaj dwa odcinki (a może i więcej, zobaczymy w piątek). W miejsce zwyczajowego przywitania się z publicznością innego kraju prowadzący od razu przeszli do rzeczy. Okazuje się, że hrabstwo Yorkshire to miejsce, gdzie każdy z trio zaliczył wypadek. Hammond rozwalił tutaj co najmniej kilkanaście aut i motocykli, a Clarkson zabił owcę zaraz po otrzymaniu prawa jazdy.
Pierwszy reportaż dotyczył wykonanego przez Clarksona testu Porsche 911 GT3 RS. Recenzja w wykonaniu Jezzy to tradycyjnie milion anegdot i absurdalnych metafor. Tradycyjnie też dla porównania pojawił się drugi samochód – BMW M4 GTS, który nawet jeśli będzie słabsze od Porsche to i tak będzie lepszy bo… Hammond lubi Porsche. Klasyk.
Test na torze Grand Tour przeprowadził nowy etatowy kierowca rajdowy – obleśny Amerykanin. Niestety ciągle narzekający na słabiznę europejskich aut facet nie jest ani zabawny, ani interesujący. Stiga nie da się tak łatwo zastąpić i chyba lepszym rozwiązaniem byłoby zrezygnowanie z miernego substytutu.
Przechodzimy do najważniejszego punktu odcinka. Prowadzący wymyślili sobie, że spróbują stworzyć karoserię samochodu z materiałów przyjaznych środowisku. Zakupili trzy Range Rovery, zostawili wszystkie części mechaniczne i fotele, a cała obudowa miała być stworzona od podstaw.
Hammond przybył autem z karoserią zrobioną w całości z drewna. Genialne pokryte korą zderzaki, tapicerka z kory brzozy, mnóstwo gałązek tworzących „budę” auta, a do tego doniczki z kwiatkami oraz żywy szczurek i jeż. Samochód wyglądał obłędnie i aż żal było patrzeć jak dostaje w kość.
A propo kości. Clarkson pojawił się w samochodzie zbudowanym z krowich kości i skór. Dosłownie! Karoserię stanowiły rozciągnięte skóry, rolę szyb odegrały krowie żołądki, a wielgachne kości robiły za zderzaki i wszystkie sztywne elementy auta. A byłbym zapomniał, że chłodnicę chronił grill z… krowich żeber. Samochód wyglądał przerażająco obleśnie, ale z drugiej strony zaskakiwał wieloma szczegółami. Kurde, mógłby zagrać nawet w Mad Maxie!
Na koniec zostawiłem sobie Jamesa May’a. Captain Slow przyjechał autem stworzonym z błota. Ulepiony z żyznej, czerwonawej gleby Range Rover zrobił na mnie gigantyczne wrażenie. Ważący 5 ton kolos niestety nie przetrwał próby w polu, bo zaczął rozpadać się po kilku sekundach od ruszenia z miejsca. May nie złożył broni i postanowił z tej samej gleby i kilku innych naturalnych składników stworzyć cegły. Oj było śmiesznie.
Materiał zaprezentował wszystko to, za co kochaliśmy Top Gear. Narzekałem ostatnio, że ich zadania są bezcelowe, bo brakuje tajemniczych kopert z zadaniami od producentów i… twórcy też o tym pomyśleli. Clarkson dostaje smsa od Mr. Jakiegośtam gdzie sprecyzowany jest cel ich podróży. Nie ważne, że absurdalny, ważne, że prezenterzy nie grają na czas tylko próbują wypełnić zadanie. Do tego było przezabawnie i na wielkim luzie. Zniknęło to uczucie sztuczności i przeciągania materiału w nieskończoność. Tak jakby dopiero teraz do ekipy dołączył Richard Porter. Wszystko jest przemyślane, logicznie rozłożone i co najważniejsze naturalnie zabawne. Bez żenujących gagów i rozpaczliwych prób rozbawienia publiczności. Jest dokładnie tak, jak pamiętamy z Top Gear.
Czwarty odcinek The Grand Tour wypadł fenomenalnie. Prezenterzy zajęli się tym co potrafią najlepiej, czyli absurdalnymi pomysłami i genialną zabawą samochodami. Kupa zabawy i jeszcze więcej śmiechu. Oby program pozostał na podobnym poziomie przez resztę sezonu.
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358