Wreszcie widziałem! Czekałem na ten film bardzo mocno i bardzo mocno byłem przekonany, że wyjdę z kina zawiedziony. Gry komputerowe atakujące Ziemię? Adam Sandler obrońca Ziemi? Kavin James prezydentem? Nieee to nie miało prawa się udać. Im bardziej byłem o tym przekonany tym bardziej chciałem to obejrzeć. Zapoznajcie się z recenzją :)
 
O czym jest ten dziwoląg zapytacie? Otóż w 1982 odbyły się Mistrzostwa Świata Gier Komputerowych. Na nich walczyli Brenner (Adam Sandler) z kumplem Cooperem (Kevin James), Ludlow (Josh Gad) i Eddie (Peter Dinklage). Te same mistrzostwa nagrywał wysłannik NASA, która następnie dołączyła VHS z imprezy do sondy kosmicznej, aby pokazać ewentualnym obcym cywilizacjom nasz dorobek. Niestety przekaz został odebrany jako prężenie sił i wypowiedzenie wojny… 30 lat później dowiadujemy się, że życie mocno zweryfikowało plany popularnych graczy. Jedynie Cooper, który był cienki w gry na automatach zrobił karierę i to nie byle jaką ponieważ został prezydentem USA! Pomińmy fakt, że prezydentem ciągle ośmieszanym i wyszydzanym.

Wszystko zmienia się, gdy ziemia zostaje zaatakowana przez postaci ze starych gier. Baza wojskowa zostaje zniszczona przez nieznane obiekty, ale wróg porusza się tak jak kosmiczne muchy w Galadze!

Specjalnie wydłużyłem wstęp, abyście sami zadali sobie pytanie: „czy to was kręci”? Bo jeśli odpowiedź jest przecząca to trzymajcie się z dala od kin. Piksele są skierowane do osób, które odczuwają sentyment na widok Donkey Konga czy Pac-Mana. Fabuła jest prosta jak drut i bardzo, bardzo przewidywalna. Największy twist fabularny to fakt, że Sean Bean nie umiera do końca filmu…

Jest za to bardzo śmiesznie. Nawet odrzucając tony sucharów znajdziemy kilka bardzo zabawnych momentów. Głównie dlatego, że obsada zaskakująco fajnie wpasowała się w role. Sandlera można nie lubić, ale jego postać w Pikselach napisana została z dystansem. Josh Gad ma kilka słabszym momentów, jednak zdecydowanie więcej na plus. Peter Dinklage znów kradnie film swoim sposobem bycia. Jego Eddie to samolubny, zarozumiały pajac podkochujący się w Serenie Williams (też ma swoje cameo). Dinklage bawi się rolą i przynosi to efekt. Eddie jest chamski, a przy okazji bardzo zabawny.Najwięcej śmiechu wywołują jednak perypetie prezydenta. Kevin James ze swoją mimiką wiecznego nieudacznika jest rozbrajający. Wszystkie jego wpadki błyskawicznie pojawiają się w wiadomościach, co z kolei jest tematem do żartów wszystkich bohaterów.

Dziwią trochę głupie błędy w trakcie realizacji. Piksele skierowane są do graczy, więc aspekty z tym związane powinny być dopracowane. A mamy 12 latka grającego w The Last of Us. Gdzie tu Pegi czy inne organizacje? Najlepsze, że młodziak nasuwa na PS4 z WYŁĄCZONYM padem. Według mojej wiedzy lightbara wyłączyć nie można. Najlepsze, że film pochodzi z wytwórni SONY…

Sama walka z agresywnymi wersjami dawnych gier komputerowych raczej nie pozostawia niedosytu. Atak Galagi na bazę wojskową jest co prawda mało spektakularny, ale już krążąca po niebie Centipede i siejący spustoszenie w Nowym Jorku Pac-Man wyszły świetnie. Kapitalna jest również sekwencja finałowa, w której bohaterowie mierzą się z Donkey Kongiem. Świetna sprawa okraszona nieśmiertelnym We will rock you.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Pikselami! Film jest naprawdę zabawny, a wykorzystanie w nim sentymentalnych postaci z dawnych gier to rewelacyjny pomysł. Czekam na sequel chociaż nie został jeszcze zapowiedziany. POLECAM!
  • FABUŁA - /10
    0/10
  • RYSUNKI - /10
    0/10
  • PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
    0/10

Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.