W małej przerwie od nowych odsłona Deadpoola postanowiłem sięgnąć pod tomik zatytułowany Deadpool Classic, za którym stoi Joe Kelly. Sprawdźmy, czy najemnik z nawijką sprzed 10 lat bawi równie dobrze, co run Briana Posehna i film z Ryanem Reynoldsem. Moja recenzja Deadpool Classic Tom 2.
Deadpool zabija nudę spędzając poranki ze swoją współlokatorką/więźniem Al, a wieczorami czuwa nad śpiącą Siryn, przywódczynię X-Force i obiektem jego westchnień. Wade próbując skontaktować się ze swoim kumplem Weaselem odkrywa, że towarzysz został uprowadzony i natychmiast rusza na pomoc. Na miejscu zaskakuje go Taskmaster, mający co do Deadpoola własne plany… Pierwsza historia prowadzi nas do ważnego odkrycia – Deadpool zatracił swój czynnik gojący. Szukając sposobu na poradzenie sobie z, jakby nie patrzeć, sporym problemem, Wilson postanawia zawiązać sojusz z doktorem odpowiedzialnym za przeprowadzane na nim eksperymenty, a w wyprawie towarzyszy mu Siryn.
Dwie główne części opowieści wypełnia twór zatytułowany Deadpool -1 (słownie minus jeden). Przedstawia on historię z czasów Wade’a Wilsona, który nie był jeszcze Deadpoolem. Jest to jednorozdziałowy zapychacz, aczkolwiek ma swoje dobre momenty, ponieważ przedstawia historię z punktu widzenia Vanessy, prostytutki szaleńczo zakochanej w WilsonieDruga część komiksu to wypadowa działań z pierwszej części. Na scenie pojawia się Typhoid Mary, psychopatyczna, schizofreniczna i ogólnie mocno potrzepana dziewczyna, która okazuje się wyzwaniem przerastającym możliwości i umiejętności Deadpoola. Dzięki różnym zwrotom akcji najemnik z nawijką spotka na swojej drodze zaskakująco spokojnego Hulka, a także stworzy świetnie napisany duet z Daredevilem.
Fabularnie jest bardzo solidnie i szczerze mocno zaskoczyła mnie spójna i naprawdę dobra linia fabularna. Joe Kelly dostarczył satysfakcjonującą przygodę i nie upierał się na wciskanie żartów w każdy żółty dymek Deadpoola. Ponadto Kelly spróbował uczłowieczyć Deadpoola, dzięki czemu widzimy jak pozorny lekkoduch walczy ze swoimi wewnętrznymi demonami, a to co go spotkało nie zawsze da się obrócić w żart. Bardzo podobało mi się takie spojrzenie na postać znaną z olewania dosłownie wszystkiego.
Żartów oczywiście nie brakuje. Są i to bardzo dużo, ale niestety większość z nich się po prostu zestarzało. Spora część tekstów nie bawi dzisiaj tak, jak zapewne robiła do 10 lat temu, więc ból brzucha raczej nikomu nie grozi. Żarty sytuacyjne są w porządku i one bawią zawsze, najgorzej wypada łamanie czwartej ściany i przeróżne popkulturowe nawiązania. Rzucanie tekstami piosenek z lat 90. a także wspominanie ówczesnych celebrytów nie działa tak jak nabijanie się z teraźniejszych gwiazd. Oczywiście nie można mieć pretensji do scenarzysty, bo przecież mamy do czynienia ze zbiorem klasycznych opowiadań Deadpoola. To samo można powiedzieć o kresce, innej niż dzisiaj, ale charakterystycznej dla komiksów z końcówki XX wieku.
Deadpool Classic Tom 2 to nad wyraz ciekawe spojrzenie na ewolucję tej, niesamowicie popularnej w dzisiejszych czasach, postaci. Dzięki pomysłom Joe Kelly’ego otrzymaliśmy bardzo dobrą fabułę, w tym kilka zaskakujących momentów. Humor odstaje od dzisiejszych standardów, ale przecież mamy do czynienia z historiami sprzed 10 lat. Ja bawiłem się bardzo dobrze i polecam!
Egzemplarz do recenzji dostarczyło wydawnictwo Egmont
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358