Trochę zaniedbałem Netflix. Dopiero zabieram się za trzeci sezon House of Cards, ale za to zaliczyłem już pierwszą serię Daredevila. Jako fan Marvel Cinematic Universe mocno na niego czekałem. W poniższym tekście postaram się odpowiedzieć na pytanie czy było jarać się zapowiedziami.
Kolejność oglądania seriali Marvela na Netflixie:
1. Daredevil – sezon 1
2. Jessica Jones – sezon 1
3. Daredevil – sezon 2
4. Luke Cage – sezon 1
5. Iron Fist – sezon 1
6. The Defenders
7. The Punisher – sezon 1
8. Jessica Jones – sezon 2
9. Luke Cage – sezon 2
10. Iron Fist – sezon 2
11. Daredevil – sezon 3
12.The Punisher – sezon 2
13. Jessica Jones – sezon 3
Akcja serialu ma miejsce po wydarzeniach z Avengers w Nowym Jorku w niesławnej dzielnicy Hell’s Kitchen. Matt Murdock wraz z kumplem Foggy’m Nelsonem otwierają bardzo małą kancelarię prawniczą. Po epizodzie z wielkiej korporacji postanowili zająć się obroną osób, które naprawdę są niewinne. Dla Matta jest to oczywiście zadanie poboczne, ponieważ w nocy zakłada maskę i na własną rękę zwalcza przestępczość w mieście.Dla niewtajemniczonych trzeba przybliżyć postać Matta Murdocka, którego zagrał świetny w tej roli Charlie Cox. W wieku 9 lat Matthew uratował staruszka przed uderzeniem samochodu, ale sam został na miejscu wypadku. Odpady chemiczne wypadające z przewożącej je ciężarówki go oślepiły, ale dziwnym trafem wyostrzeniu uległy wszystkie inne zmysły. Matt potrafi wiele rzeczy przeczuwać, a także wizualizować sobie otoczenie co niekiedy jest bardziej przydatne niż sam wzrok.
Brzmi to bardzo batmanowato czy spidermenowato, ale niech nie zmylą was pozory. Daredevil to kryminał z krwi i kości. Cały pierwszy, liczący 13 odcinków sezon to jedno wielkie śledztwo z masą zwrotów akcji. Oprócz niezwykłych zdolności Matta nie ma tutaj praktycznie elementów kina superbohaterskiego. Są zwykli ludzie i ich zwykłe problemy. Pojawiają się mrugnięcia do komiksiarzy i lekkie sugestie elementów nadprzyrodzonych ale nic więcej. Jeśli ma się wydarzyć coś nadnaturalnego to nie w tej serii.
Jak wspomniałem Daredevil to kryminał. Rewelacyjnie napisany kryminał. Hell’s Kitchen pokazane jest jako najgorsze miejsce na Manhattanie, pełne ćpunów, mafii i zwykłych ulicznych oprychów. Nie wiem jak jest w rzeczywistości, bo nigdy tam nie byłem, ale po filmach i grach mam w głowie obraz bardzo zbliżony do tego z serialu Netflixa. Morderstwa, gwałty, porwania, wyłudzenia, szantaże, korupcja to tutaj szara codzienność codzienność. Matt ma co robić zarówno jako prawnik oraz jako zamaskowany mściciel.
Sama postać Murdocka to strzał w dziesiątkę. Charlie Cox sprawdził się wzorowo i nie wyobrażam sobie kogoś innego w tej postaci. Co ciekawe przywdziewając strój Matt często dostaje poważne lanie. Zna starożytne sztuki walki, a i tak często kończy z wieloma ranami na ciele. Jest tylko człowiekiem, więc krwawi obficie i ciągle potrzebuje opieki lekarskiej, aby przeżyć. Jest to swego rodzaju nowość w filmowo serialowym Uniwersum Marvela.
Swoją cegiełkę dokłada do tego kategoria wiekowa 18+. Daredevil jest bardzo brutalny, ale poza może jedną sceną nie jest to gore. Brutalność w granicach rozsądku można by rzec. Twórcy nie szczędzą widoku krwi, ran kłutych, ciętych i postrzałowych. Taka mała zmiana, a serial staje się od razu mroczniejszy. W zrealizowanych po mistrzowsku scenach walki tryskająca krew sprawia, że zaczynamy czuć zadawane ciosy. Gdy ktoś walnie kogoś w twarz to aż przechodzą ciarki. Z tym właśnie mam problem w przypadku innych pozycji Marvela. Filmy kinowe załatwiają problem niskiej kategorii wiekowej za pomocą widowiskowości, a w przypadku takich Agentów T.A.R.C.Z.Y. przez brak kapki krwi cierpi cała dramaturgia walk.